Budowa zamku w Stobnicy to jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w całym kraju. Właśnie zainteresowało się nią Centralne Biuro Antykorupcyjne.
W ostatnich miesiącach działo się w kontekście tej inwestycji całkiem sporo. Najpierw w lipcu prokuratura w Poznaniu poinformowała o zatrzymaniu 7 osób w związku z budową zamku w Stobnicy. Kilka godzin później wystosowała komunikat o postawieniu im zarzutów.
Pod koniec listopada wojewoda wielkopolski uznał, że co prawda decyzja o wydaniu pozwolenia na budowę została wydana bezprawnie, ale nie ma podstaw do jej unieważnienia.
Zamek może więc być bez przeszkód budowany. Decyzja wojewody nie spodobała się w Warszawie. Do tego stopnia, że w ubiegłym tygodniu premier odwołał wojewodę Łukasza Mikołajczyka na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Nikt nie ukrywał, że chodzi właśnie o budowę zamku w Stobnicy.
"Powodem złożenia wniosku o odwołanie była utrata zaufania do wojewody w związku z podjęciem przez niego sprzecznej z interesem publicznym i wydanej z naruszeniem przepisów prawa decyzji dotyczącej budowy tzw. zamku w Stobnicy" - głosił komunikat rzecznika prasowego resortu.
Teraz w miejscu pracy byłego już wojewody pojawiło się Centralne Biuro Antykorupcyjne. "CBA będzie prowadziło analizę zabezpieczonych dokumentów" - poinformował Stanisław Żaryn na Twitterze.
"Przekazaliśmy wersję elektroniczną dokumentacji, o którą prosili funkcjonariusze. Wersja papierowa tych dokumentów, po odwołaniu prokuratury od decyzji wojewody, trafiła do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego" – powiedział w poniedziałek PAP Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.