Artykuł został zaktualizowany o stanowisko Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego
"Nie w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo a w okolicy Żarnowca w gminie Krokowa – to nowa lokalizacja pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. Taką informację przekazała dziś (17 stycznia 2024 r.) podczas swojej wizyty w Chojnicach nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz" – informuje "Dziennik Bałtycki".
Atom na Pomorzu. Będzie rewolucja?
– Ta decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące – dziennik cytuje wypowiedź wojewody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dziennik Bałtycki" informuje także, że wicemarszałek pomorski Leszek Bonna wyjaśnia, że decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo za "bardzo wpływa na środowisko naturalne".
Wokół tej wypowiedzi wojewody pomorskiej narosło tyle kontrowersji, że stanowisko w tej sprawie wydał Pomorski Urząd Wojewódzki.
W związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej dotyczącymi zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej, Wojewoda Pomorska – Beata Rutkiewicz informuje, że nieprawdą jest twierdzenie, że zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu. Podczas spotkania 17.01.2024 r. w Chojnicach Wojewoda Pomorska wskazała, że w związku z dużą ilością uwag oraz rozmów, które prowadziła zasadne jest powtórne przyjrzenie się i przeanalizowanie wydanej decyzji środowiskowej dla lokalizacji elektrowni w Lubiatowie – czytamy w komunikacie opublikowanym na Facebooku.
PUW podkreślił, że ostateczna decyzja co do lokalizacji elektrowni jądrowej należy do rządu, który z kolei podejmie ją "po dokonaniu szczegółowych analiz". O podjętych decyzjach Urząd ma poinformować "bez zbędnej zwłoki".
Krytykują głos wojewody ws. elektrowni jądrowej
Wypowiedź wojewody wywołała falę komentarzy.
"To byłoby wysadzenie kluczowego projektu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wprowadzenie energii jądrowej do naszego systemu to polska racja stanu. Wszelkie obstrukcje w tym zakresie to gra ramię w ramię z Putinem, którego celem jest uzależnianie surowcowe i energetyczne Europy. Wnioski nasuwają się same" – napisał poseł PiS Jacek Sasin, były minister aktywów.
"Zmiana lokalizacji budowy elektrowni jądrowej w tym momencie oznaczałaby de facto uśmiercenie tego projektu, z bardzo niebezpiecznymi konsekwencjami energetycznymi i geopolitycznymi" - napisał na platformie X Robert Tomaszewski, ekspert Polityka Insight.
"Zmiana lokalizacji elektrowni jądrowej – nawet na pobliską – to strata kilku lat i milionów złotych. Już teraz wiemy, że elektrowni jądrowej nie będzie w 2033 roku. Walczymy o 2035. Kolejne przesunięcia to katastrofa" – przekonuje Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki.
Umowa na projekt elektrowni
We wrześniu 2023 roku Polskie Elektrownie Jądrowe oraz amerykańskie firmy: Westinghouse i Bechtel podpisały umowę na zaprojektowanie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, która powstanie w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino.
Podpisana umowa dotyczy zaprojektowania głównych komponentów elektrowni jądrowej: wyspy jądrowej i wyspy turbinowej, a także instalacji towarzyszących. Przewiduje również: zaprojektowanie łańcuchów dostaw, wsparcie procesu inwestycyjnego oraz przygotowanie dokumentacji dla pozwolenia na budowę.
Druga elektrownia jądrowa w Polsce. Jest decyzja
Do 2033 roku ma powstać w naszym kraju pierwszy blok elektrowni jądrowej w oparciu o amerykańską technologię reaktorów AP1000. Kolejne bloki mają być uruchamiane co dwa-trzy lata. Cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od ok. 6 do 9 gigawatów.