Decyzję o zamknięciu cmentarzy rząd podjął w piątek. Bramy nekropolii będą zamknięte w sobotę, niedzielę i poniedziałek. Wyjątkiem od tej zasady są pogrzeby. Rząd chce w ten sposób ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Zamknięcie cmentarzy okazało się ogromnym problemem dla ogrodników uprawiających chryzantemy, a także handlarzy sprzedających kwiaty i znicze. Dla nich te klika świątecznych dni to okres, kiedy zarabiają na cały rok.
W piątek premier zapowiedział, że rząd pomoże tym ludziom, a szczegóły zostaną przedstawione w przyszłym tygodniu. Jednak podał je w sobotę. "Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami" - poinformował premier na Facebooku.
"Z funduszu Covid zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję" - dodał. Na skup kwiatów zdecydowały się m.in. Chełm i Sopot. Warszawa wyznacza handlarzom dodatkowe miejsce i promuje sprzedaż hasłem "Kup pan chryzantemę". Do pomocy sprzedawcom skrzykują się też w internecie zwykli ludzie. Podobną akcję prowadzą protestujące kobiety. Kupują znicze i kwiaty, by ustawić je przed siedzibami władz państwowych i biurami poselskimi posłów PiS.
"Proszę raz jeszcze o zrozumienie dla tej trudnej decyzji, którą musieliśmy podjąć ze względu na pandemię" - zakończył swój wpis premier. Nie wiadomo jeszcze, na jakich zasadach będzie odbywał się skup, po jakich cenach i jaki budżet na to przeznaczono.