Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Zamknięcie galerii handlowych. "Branży nie stać na kolejny lockdown"

28
Podziel się:

"Branży nie stać na kolejny lockdown. Dotychczasowe ograniczenia w funkcjonowaniu galerii handlowych doprowadziły do poważnego zachwiania płynności finansowej" - pisze Agata Samcik z Polskiej Rady Centrów Handlowych, komentując decyzję o wprowadzeniu lokalnego lockdownu.

Zamknięcie galerii handlowych. "Branży nie stać na kolejny lockdown"
Galerie handlowe zamknięte. Branża komentuje. (WP, Łukasz Kuczera)

Z powodu pogarszającej się sytuacji epidemicznej rząd zdecydował o wprowadzeniu kolejnych obostrzeń w najbardziej zagrożonych rejonach Polski. Lockdownem objęto woj. lubuskie i mazowieckie. Cały czas obostrzenia obowiązują na Warmii i Mazurach, a od 13 marca wprowadzone zostaną na Pomorzu.

Od 15 marca w wybranych regionach ograniczone zostanie działanie centrów handlowych, z wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, drogerii, salonów prasowych, księgarni, sklepów zoologicznych i budowlanych i salonów usługowych.

Jak pisze Agata Samcik z Polskiej Rady Centrów Handlowych, dotychczasowe lockdowny trwały 15 tygodni, czyli niemal jedną trzecią roku. Doprowadziło to do poważnych problemów finansowych nie tylko właścicieli galerii, ale i najemców.

Zobacz także: Galerie pękały w szwach. Ekspert komentuje

- Tylko z powodu trzykrotnego ogólnopolskiego ograniczenia funkcjonowania obiektów handlowych w Polsce można mówić o luce w obrotach najemców centrów handlowych powyżej 32 mld zł. Z kolei właściciele i zarządcy obiektów handlowych ponieśli łączne koszty ok. 5 mld zł, to jest 45 proc. rocznych przychodów właścicieli centrów handlowych. Powyższe liczby nie uwzględniają strat spowodowanych kolejnymi regionalnymi obostrzeniami - mówi Agata Samcik.

- Zawsze byliśmy i jesteśmy otwarci na rozmowy z najemcami. Jednak centra handlowe nie mogą być obciążane kosztami lockdownu. Jesteśmy jedyną branżą, która nie otrzymała żadnego rządowego wsparcia. Jako branża zwracaliśmy się pomoc w spłacie kredytów, ciągłość działania handlu, niedziele handlowe, stabilność umożliwiającą jakiekolwiek planowanie strategiczne. Niestety bez rezultatu - mówi money.pl Yoram Reshef, wiceprezes warszawskiej galerii handlowej Blue City.

Od 15 marca ograniczenie działalności centrów handlowych będzie obowiązywać już w czterech województwach. Jak podaje Polska Rada Centrów Handlowych, objętych lockdownem będzie aż 32 proc. obiektów handlowych o powierzchni powyżej 5000 mkw. w Polsce.

Najwięcej tego typu obiektów znajduje się w Warszawie. Galerie handlowe w woj. mazowieckim stanowią aż 19 proc. powierzchni wszystkich takich obiektów w Polsce. W samej stolicy znajduje się prawie 50 spośród 167 obiektów, których dotkną obostrzenia.

- Firmy handlowe mają plany sprzedażowe, a odzieżowe dodatkowo sezonowy towar – to wszystko staje się bardzo skomplikowane w momencie wprowadzania kolejnych obostrzeń. Minister zdrowia Adam Niedzielski pod koniec stycznia przyznał, że trzeci lockdown miał niewielki wpływ na przebieg pandemii. Tym samym potwierdził to, o czym od dawna mówiło środowisko handlowe: sklepy i centra handlowe przy zachowaniu dystansu klientów, dezynfekcji i noszeniu maseczek są bezpieczne. Lepiej rozłożyć ruch na 7 dni w tygodniu, zapewnić ludziom dostęp do towarów, a przedsiębiorcom jakikolwiek obrót. W centrach nie ma tłumów, nie ma kolejek, ruch jest znacznie słabszy niż przed pandemią - mówi Yoram Reshef.

Zdaniem właścicieli dużych obiektów handlowych restrykcje nie sprzyjają walce z rozprzestrzenianiem się wirusa. Mało tego, zdejmowanie i nakładanie lockdownów może wręcz pogorszyć sytuację epidemiczną.

- Dane nt. odwiedzalności jednoznacznie wskazują, że znacznie większe zainteresowanie zakupami, a w konsekwencji nagłe wzrosty odwiedzalności, wywołują decyzje rządu o częściowym zamykaniu i otwieraniu obiektów handlowych. Stabilne, nieograniczone działanie centrów handlowych, przy jednoczesnym respektowaniu obowiązujących zasad bezpieczeństwa nie powoduje kumulowania liczby klientów - mówi Agata Samcik. - Liczby jednoznacznie pokazują, że nieprzerwane działanie centrów handlowych jest dużo bezpieczniejsze niż okresowe zamykanie części sklepów, ponieważ pozwala na rozłożenie ruchu klientów.

Zdaniem PRCH klienci odwiedzający galerie w czasie pandemii zachowują się odpowiedzialnie i przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Zakupy planują z wyprzedzeniem i nie traktują wizyty w centrum handlowym jako rozrywki.

– Stąd odnotowujemy odwiedzalność niższą o 20-40 proc. niż w roku ubiegłym. Oznacza to, że bezpieczeństwo i troska o najbliższych stały się najważniejsze - mówi Agata Samcik.

Regionalny lockdown będzie obowiązywał do 28 marca. Na terenach objętych obostrzeniami działalność muszą zawiesić: baseny (z wyjątkiem funkcjonujących w podmiotach wykonujących działalność leczniczą i dla członków kadry narodowej), sauny, solaria, łaźnie tureckie, salony odchudzające, kasyna.

Zamknięte są także hotele, teatry, muzea czy galerie sztuki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(28)
WYRÓŻNIONE
miki55
4 lata temu
spoko, to już ostatnie podrygi gospodarki, zaraz pis zniszczy i wykupi wszystko za 1 zł, wtedy łaskawie otworzą i covid się skończy z dnia na dzień, tak w kilka minut wyleczyli zespół turetta u Obajtka jak miał wypowiadac się w TVP xD
Ekonomista
4 lata temu
To juz nie tam sama Polska co 5 lat temu. Ludzie głodują, nie maja pracy, banki zabierają ludziom mieszkania! Dzieje sie juz na naszych oczach
Jasnowidz
4 lata temu
Wolność i gospodarka upada !! Trzymać sie za kieszenie! Nadchodzi ogromna burza nad polskim społeczeństwem
NAJNOWSZE KOMENTARZE (28)
Paulina
4 lata temu
Dobrze, że jeszcze przed zamknięciem galerii udało mi się dorwać iRobota, bo nie lubię zamawiać przez internet.
krzak1222
4 lata temu
super genialnie niesamowicie się cieszę :D
Kasia
4 lata temu
I bardzo dobrze. Niech pozamykają się w cholerę. Ceny za ciuchy w polskich galeriach na poziomie Uni Europejskiej (tyle samo co w Irlandii, czy De), z tym, że przeciętna Irlandka lub Niemka zarabia minimalnie 2 tysiące EU a nie zł. Jakość ciuchów - jednorazówki, do kosza po pierwszym praniu. EKO się zachciewa i produkcji ciuchów z butelek albo starych szmat. Wszystko super, tylko szkoda, że nie służy to człowiekowi. Co raz większy bubel, co raz większy szajs a ceny z kosmosu. Niech spadają, bo to już naprawdę wkurza ! O konsumenta, że sieciówki go "okradają", sprzedając jednorazowy szajs nikt się nie martwi. Dobrze im tak !
Loelk
4 lata temu
Wszystko ma pasc, a pozniej przyjda "zbawcy" i kuoia to za zlotowke
yxyxy
4 lata temu
to zwykły sezon grypowy, a nie żadna epidemia. 90% przechodzi wirusa łagodnie, w domu - no to co to za epidemia ??
...
Następna strona