"W Korei sprzedaje się więcej wózków dla psynków i psórek niż dla niemowląt. Państwo to, będące 12. największą gospodarką świata pod względem PKB, zmaga się z poważnym kryzysem demograficznym. Współczynnik dzietności jest na rekordowo niskim poziomie" - czytamy w serwisie fxmag.pl.
Problemy Koreańczyków nie są nowe. Już w 2018 r. spadł poniżej 1,0 współczynnik dzietności, chociaż rząd w Seulu już wcześniej sięgnął głębiej do budżetu po pieniądze przeznaczone na programy promujące poszerzanie rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ciągu ostatnich 15 lat rząd wydał ponad 280 bilionów wonów na politykę mającą na celu odwrócenie spadkowego trendu urodzeń, ale nie zaobserwowano rezultatów - powiedział kilka miesięcy temu prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol, cytowany przez fxmag.
W Korei Południowej mieszka ponad 51 mln ludzi, a w 2023 r. na świat przyszło 230 tys. dzieci. Dla porównania według Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce rok temu narodziło się 272 tys. maluchów i była to najniższa liczba od czasów drugiej wojny światowej.
"Współczynnik dzietności również zanurkował i osiągnął nienotowany od 20 lat poziom 1,26. Przypomnijmy, że z zastępowalnością pokoleń mamy do czynienia wtedy, kiedy współczynnik dzietności wynosi 2,1. Wtedy liczebność społeczeństwa (o ile nie bierzemy pod uwagę migracji) pozostaje na mniej więcej stałym poziomie. Inaczej mówiąc Polska się wyludnia" - pisaliśmy na money.pl.
Sytuacja Korei Południowej jest jeszcze trudniejsza. W Seulu, który zamieszkuje ok. 10 mln osób, współczynnik dzietności wynosi 0,55.
Psy zamiast dzieci
Koreańska platforma zakupowa Gmarket opublikowała dane, z których wynika, że przez pierwsze dziewięć miesięcy 2023 r. sprzedano więcej wózków dla psów (57 proc.), niż dla dzieci (43 proc.). Jeszcze kilka lat temu procentowa sprzedaż wózków dla psów wynosiła ponad 30 proc.
Według rządowych statystyk co czwarty Koreańczyk jest właścicielem zwierząt domowych, gwałtownie wzrosło też zainteresowanie ich adopcją.
O zjawisku przewożenia zdrowych psów w specjalnych wózkach w Korei Południowej pisał w serwisie X Jacek Wachowiak mieszkający w Korei Południowej. Na profilu "Dalekowschodnie Refleksje" podkreślił rok temu, że "dziś (...), jeśli napotkamy kobietę, a coraz częściej również mężczyznę lub parę z wózkiem, w środku najprawdopodobniej zobaczymy psa".
"The Wall Street Journal" dodaje, że niedawno w lokalnej ankiecie co druga kobieta w wieku 20-49 lat odpowiedziała, że nie planuje mieć dzieci, które mają być zbędne oraz ograniczać finansowo. Jednocześnie "WSJ" podkreśla, że na masową skalę powstają kawiarnie ze strefami bez dzieci.
Przykładem takiej młodej kobiety jest 32-letnia Kim Bora. Jako projektantka stron internetowych uważa, że wychowywanie dzieci w Korei Południowej jest zbyt drogie. "Zamiast tego wyposażyła swój wózek dla psa, który można również przekształcić w fotelik samochodowy". Przewozi w nim Salgu, psa rasy bichon frise.
Gdybym miała dziecko, to nie byłabym w stanie opiekować się Salgu tak bardzo, jak teraz - powiedziała w rozmowie z "WSJ".
Platforma internetowa handlująca produktami dla zwierząt Pet Friends potwierdziła amerykańskiemu dziennikowi, że od 2019 r. czterokrotnie wzrosła liczba sprzedawanych wózków dla psów. Niektóre kosztują nawet 1 tys. dol. i posiadają specjalne opony oraz wykonane są z modnych tkanin.