Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Zapaść w branży. Jeden z największych dostawców Ikei zamyka fabrykę

15
Podziel się:

Nowy stół, nowa półka? To musi poczekać. Konsumenci bardzo się teraz wstrzymują. A firmy takie jak Ikea zarabiają mniej - pisze w środę portal tygodnika "Zeit". Fabryka mebli Maja, która jest największym w Niemczech dostawcą szwedzkiej firmy meblarskiej Ikea, w grudniu ma zostać zamknięta. Problemy widać także w Polsce.

Zapaść w branży. Jeden z największych dostawców Ikei zamyka fabrykę
Fabryka mebli Maja, która jest największym w Niemczech dostawcą szwedzkiej firmy meblarskiej Ikea, w grudniu ma zostać zamknięta (East News, Woody Ochnio)

Zakłady Maja w Wittichenau w północno-wschodniej Saksonii, które produkowały 25 tys. gotowych mebli dziennie, prawie 6 mln półek i szafek rocznie i są jednym z największych na świecie dostawców Ikei mają zostać zamknięte po ponad 30 latach - czytamy w artykule.

Dlaczego właśnie teraz? Nie tak dawno branża meblarska przeżywała boom. Popyt na nowe szafy, sofy i stoły był tak duży podczas pandemii koronawirusa, że firmy meblarskie, takie jak Ikea, nie nadążały z produkcją - zauważa "Zeit".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Ale wraz z COVID-19 i wojną na Ukrainie przyszła wysoka inflacja, ceny wzrosły tak bardzo, że wielu klientów oszczędza teraz na większych zakupach, takich jak meble. Pozostawia to wyraźne ślady w przemyśle meblarskim i handlu.

Uwe Gottschlich, dyrektor zarządzający Maja Moebelwerke, nie chce zbyt wiele mówić o zamknięciu fabryki. Jedynie to, że Ikea "niespodziewanie oświadczyła", że kończy współpracę i "kończy wszystkie zamówienia". Pozostałych 450 z około 900 pracowników wkrótce straci pracę. Przez lata firma zbytnio polegała na swoim głównym kliencie, dostosowując produkcję do jego pomysłów - uważa "Zeit".

Ikea nie chce komentować decyzji, stwierdzając jedynie na piśmie, że działa "zgodnie z umową między obiema stronami".

Dlaczego tak duży dostawca rozwiązuje umowę w ciągu kilku tygodni i co stoi za tą decyzją, można zrekonstruować jedynie na podstawie oświadczeń osób trzecich. Staje się jasne, że ważną rolę odgrywa ekonomia i stosunek klientów do robienia zakupów - pisze portal.

- Konsumenci są niespokojni - uważa Jan Kurth, dyrektor zarządzający niemieckiego stowarzyszenia przemysłu meblarskiego. Obecnie niechętnie kupują długotrwałe dobra konsumpcyjne, takie jak sofy i szafy, ale także większe urządzenia kuchenne.

Inflacja i przedłużające się debaty polityczne dotyczące na przykład ustawy grzewczej przyczyniły się do tej niechęci do zakupów. W rezultacie niemieccy producenci mebli odnotowali latem tego roku około 12 proc. mniej zamówień w porównaniu z rokiem poprzednim. Według stowarzyszenia niektóre z około 1000 firm w branży musiały już zatrudnić swoich pracowników w skróconym wymiarze czasu.

Ikea zmieniła politykę. W fabrykach będą zwolnienia

Szef jednej z największych fabryk mebli w Polsce, który nie chce podawać nazwiska, ponieważ zaopatruje również Ikeę i inne duże sklepy meblowe, twierdzi, że cała branża cierpi z powodu spadku sprzedaży do tego stopnia, iż nawet optymistyczne prognozy na najbliższe miesiące i przyszły rok zostały porzucone - pisze "Zeit".

- Ikea nie zawiera z nami, producentami, długoterminowych umów na dostawę na okres dwóch lub trzech lat - mówi przedsiębiorca meblowy i dodaje: Dla każdego zamówienia negocjowane są nowe warunki.

To sprawia, że producentom szczególnie trudno jest inwestować w maszyny i zakłady produkcyjne, ponieważ niepewność jest ogromna. Handlowcy nie tylko zmniejszyli zamawiane ilości, ale także coraz częściej zwracają się do producentów spoza Europy.

Na chwilę obecną oznacza to, że polska firma będzie musiała zlikwidować około 1000 miejsc pracy. Obecnie dla producenta nadal pracuje 2500 pracowników. Obroty spadną o 20-30 proc. Przedsiębiorca obawia się, że dopóki nastroje konsumentów nie ulegną poprawie, sytuacja w branży również się nie poprawi - pisze "Zeit".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(15)
WYRÓŻNIONE
WSK
rok temu
To polityka UE lewacki eko bełkot doprowadzi Europę do upadku co już się dzieje i więcej dromozjadow z boskiego wschodu z pewnością poprawią sytuację
Kiedyś
rok temu
przynajmniej były drewniane. Teraz mebla wypełnionego różnymi plastrami, klejonymi trocinami i pyłem nawet ciężko oddać do recyclingu bo nikt kleju z odpadami przyjąć nie chce.
Yyyy
rok temu
Jak ludzie nie kupują mieszkan to mebli też nie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (15)
Gość
3 tyg. temu
Ile mebli potrzeba aby umeblować kawalerkę 30m2 ? Oczywiście jeśli jakiś szczęściarz kupi. Ile AGD
Mmmm
rok temu
Kończy się wielkie żarcie. To na kredyt
Ojojoj
rok temu
Bardzo dobra informacja. Mam nadzieję że sytuacja dotknie najbardziej producentów płyt dostawców drewna i innych materiałów, którzy byli zwykłymi złodziejami dyktując ceny wyssane z palca.
Win7
rok temu
Czy niktch nie rozumie że meble AGD RTV materiały budowlane nie są chlebem i niktch tego nie kupuje codziennie aby wzrosla sprzedaż musi być tanie budownictwo mieszkaniowe conajmniej rocznik 200 tyś tanich nowych mieszkań inaczej będzie zastój krto zmienia pralka,meble remontuje łazienkę co rok lub dwa bardzo mały raczej symboliczny procent Polaków
Bartezz
rok temu
Zapomnieli napisać, że cały ten badziew szedł Rosji i teraz się skończyło.