Przewoźnik towarowy poinformował 27 maja, że zarząd podjął decyzję o skierowaniu maksymalnie do 30 proc. swojej załogi na tzw. nieświadczenie pracy. W komunikacie podkreślono, że objęte programem będą wszystkie grupy zawodowe pracowników, w tym kierownictwo poszczególnych zakładów i biur centrali spółki, z zastrzeżeniem, że priorytetem jest zapewnienie bieżącej działalności PKP Cargo.
"Traci płynność". Miliardy zobowiązań PKP Cargo
Spółka podała, że pracownik przebywający na tzw. nieświadczeniu pracy ma prawo do zagwarantowanych ustawowo świadczenia socjalnego w wysokości 60 proc. miesięcznego ekwiwalentu pieniężnego, obliczanego jak wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy, wykonania czynności niezbędnych dla zachowania uprawnień zawodowych pracownika i korzystania ze świadczeń w ramach ZFŚS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fatalna sytuacja finansowa PKP Cargo
"Wprowadzenie rozwiązania w postaci tzw. nieświadczenia pracy jest trudną koniecznością w PKP Cargo - w obliczu spadającej sprzedaży i wykonania pracy przewozowej, a także nie ukrywajmy - obecnie widocznego gołym okiem przerostu zatrudnienia" - powiedział w komunikacie prasowym Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo.
Dalej podkreślił: "Najważniejszym aspektem tzw. nieświadczenia pracy jest fakt, że utrzymujemy wszystkie miejsca pracy. Natomiast to, co będzie się działo w drugiej połowie 2024 r., uzależnione jest między innymi od tego, jakie wymierne wyniki przyniesie tzw. nieświadczenie pracy".
Grupa PKP Cargo miała w pierwszym kwartale roku 122,4 mln zł EBITDA wobec 359,4 mln zł rok wcześniej i 118,1 mln straty netto wobec 104,2 mln zł zysku netto rok wcześniej. Strata operacyjna, zgodnie z szacunkami wyniosła 96,8 mln zł wobec 168 mln zł zysku operacyjnego rok wcześniej.