"Po co w CPK dworzec kolejowy z sześcioma peronami i 12 torami dla tysiąca pociągów dziennie?" - pytała kilka dni temu "Gazeta Wyborcza". To właśnie w Centralnym Porcie Komunikacyjnym mają krzyżować się tzw. szprychy, czyli nowe linie Kolei Dużych Prędkości z całej Polski.
Założenia megainwestycji PiS krytykuje Piotr Malepszak, który w 2020 r. zrezygnował ze stanowiska prezesa spółki CPK. - Zwracam głównie uwagę na problem przeskalowania pomysłów kolejowych w programie CPK - mówił w rozmowie z money.pl w sierpniu.
Pociągi jeżdżące przez stację CPK nie będą wypełnione pasażerami jadącymi do i z nowego lotniska. Tak naprawdę przy kilkudziesięciu pociągach na dobę mówimy o kilkudziesięciu pasażerach w każdym z nich, którzy będą wsiadać lub wysiadać na dworcu CPK - podkreślał Malepszak w wywiadzie dla money.pl.
Z kolei teraz Malepszak w rozmowie z "Wyborczą" zwrócił uwagę, że w projekcie dworca pod CPK przewidziano "aż sześć peronów z 12 torami, dla tysiąca pociągów dziennie". - Ogromne koszty, choć nigdy nie będzie tak dużego ruchu - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spółka CPK odpowiada: 52 mln pasażerów w 2050 r.
Według rządowej spółki CPK "krytycy wyciągnęli z szafy kolejny argument, który ma świadczyć o rzekomej megalomanii tej inwestycji". Przekonuje ona, że liczba peronów i torów planowanych pod nowym lotniskiem wynika z analiz ruchowo-eksploatacyjnych. Co więcej, "to wartość minimalna, dla której udało się wytrasować wszystkie pociągi w zakładanych relacjach".
Konrad Majszyk, rzecznik spółki CPK, we wpisie na platformie X przekonuje, że parametry stacji uwzględniają wszystkie przygotowywane odcinki Kolei Dużych Prędkości. "W przypadku budowy podziemnej stacji kolejowej CPK etapowanie nie wchodzi w grę. Dobudowa peronów pod działającym lotniskiem byłaby zbyt skomplikowana i kosztowna" - napisał.
Majszyk wylicza, że w 2050 r. z węzła kolejowego CPK może skorzystać około 52 mln pasażerów. "W tym 22 mln ze stacji CPK, a 26 mln przejeżdżających przez węzeł CPK" - twierdzi rzecznik spółki, powołując się na opracowany przez nią Pasażerski Model Transportowy.
Dodał, że "według koncepcji CPK, tędy ma przejeżdżać większość pociągów jadących z Warszawy na zachód, północ i południe".
Co opozycja zrobi z CPK?
Opozycja zapowiedziała, że po objęciu rządów w Polsce zatrzyma projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego i podda go audytowi. - Przed wyborami dostaliśmy informacje, że budowa tego lotniska będzie kosztowała 19 mld zł, a jak poszliśmy po wyborach usłyszeliśmy, że koszt tego lotniska to 46 mld złotych - powiedział w ubiegłym tygodniu poseł KO Dariusz Joński.
Nie ma pewności, czy audyt zakończy się decyzją o kontynuowaniu prac nad nowym lotniskiem (i ewentualnej zmianie jego parametrów), czy też porzuceniu części lotniczej, a inwestowaniu w realizację prac na sieci kolejowej. Centralny Port Komunikacyjny nie został uwzględniony w umowie koalicyjnej. Między przyszłymi koalicjantami nie ma jednego pomysłu, co zrobić z wielką inwestycją PiS.
"CPK powinien zejść na ziemię"
Już po wyborach państwowa spółka CPK ogłosiła wybór inwestora strategicznego dla lotniskowej części wielkiej inwestycji. To konsorcjum Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund. W zamian za 8,5 mld zł obejmie mniejszościowe udziały w spółce zarządzającej nowym lotniskiem. CPK zapowiedziało też powołanie kolejnej spółki-córki, która ma kupić od 100 do 200 szybkich pociągów za około 20 mld zł.
- Ten projekt jest kolejnym przejawem megalomanii i nieliczenia się z publicznymi pieniędzmi. CPK powinien zejść na ziemię, poddać się audytowi i wstrzymać z ogłaszaniem nowych wielkich inwestycji - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Eksperci kolejowi tacy jak Michał Litwin, piszą na LinkedIn, że planowane przez PiS 2 tys. km nowych linii kolejowych to nawet za mało. Ale czy wszędzie muszą to być superszybkie pociągi, jadące do i przez CPK? Jego zdaniem: zdecydowanie nie.
Rzecz w tym, że plany rozwoju sieci kolejowych w pozostałych częściach kraju też podporządkowano jednemu, centralnemu punktowi na mapie: CPK. A także założeniu, że pociągiem ze stolic województw do nowego lotniska będzie można dotrzeć w 2,5 godz.
"Kolej ma służyć przede wszystkim ludziom, Polakom, a nie LOT-owi jako feeder do Dreamlinerów. Jeśli głównym założeniem budowy sieci kolejowej za 100-200 mld PLN ma być ułatwienie dla LOT-u, to pewnie o wiele taniej byłoby po prostu dotować ruch lotniczy z regionów przez kolejne kilkaset lat" - napisał Litwin.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl