Oprócz Ryszarda K. i Romana Giertych zarzuty usłyszeli także założyciele spółek fasadowych - jak podaje prokuratura - bliscy współpracownicy Giertycha - Sebastian J. i Piotr Ś., dawni członkowie władz Polnordu – Bartosz P., Andrzej P., Michał Ś., Piotr W., Wojciech C i Tomasz Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A.
Zarzuty, jak ustaliła PAP, dotyczą przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Jak informuje prokuratura, śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 28 lutego 2017 r. Doszło do tego po złożeniu zawiadomienia przez obecne władze spółki Polnord SA.
W sprawie chodziło o podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord S.A. bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł.
Jak już informowaliśmy, część zarzutów dotyczy też skupowanie przez Polnord działek w Wielkopolsce po zawyżonych cenach. Na ich terenie budowano osiedla mieszkaniowe.
Jak wynika z raportów giełdowych, firma generowała w latach 2010-2014 spore zyski, w przeciwieństwie do innych, którymi zarządzał Ryszard K.
Obrońca Romana Giertycha mec. Jakub Wende poinformował w piątek, że jego klient został przesłuchany w charakterze podejrzanego na oddziale Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego. Prokuratura dysponowała opinią biegłych, którzy wyrazili zgodę na przesłuchanie. Według obrony Giertych był nieprzytomny i nie miał świadomości co się dzieje.
Przesłuchanie rozpoczęło się około godz. 16 Roman Giertych jest pacjentem tej placówki od czwartku i jest diagnozowany na oddziale neurochirurgicznym. W przesłuchaniu wzięła udział prokurator z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu oraz trzech adwokatów reprezentujących Giertycha. Jak powiedział w rozmowie z PAP mec. Jakub Wende, pierwszy w raz w swojej ponad dwudziestoletniej karierze adwokackiej "nigdy nie spotkał się z sytuacją, w której dochodzi do przedstawienia zarzutu podejrzanemu, który nawet nie wie, że zarzut jest mu przedstawiany". "Do dziś nie spodziewałem się, że w ogóle jest to możliwe" – dodał.
Roman Giertych zatrzymany w czwartek przez agentów CBA zemdlał podczas przeszukania jego willi w Józefowie. Po tym, jak zasłabł, został wyniesiony nieprzytomny z domu do karetki na noszach. Trafił najpierw do szpitala w Otwocku, a późnym wieczorem został przewieziony do szpitala w Warszawie.
Do zatrzymania Giertycha doszło w czwartek ok. godz. 15. "Zostałem dziś zatrzymany pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki, skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowanej L. Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel" - napisał na Twitterze Roman Giertych.
W piątek sąd miał rozpoznać wniosek prokuratury o aresztowanie przebywającego za granicą Leszka Czarneckiego. To umożliwi wydanie za biznesmenem Europejskiego Nakazu Aresztowania - informuje Polska Agencja Prasowa, powołując się na prokuraturę.
Prokuratura zarzuca Czarneckiemu m.in. narażenie Idea Banku na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec oszukanych klientów w wysokości co najmniej 123,5 mln złotych oraz odpowiedzialność administracyjną związaną z nałożeniem kar finansowych przez KNF w wysokości 80 mln złotych.