Bloomberg zauważa, że działania Engelke odzwierciedlają rosnący niepokój w całej Europie, ponieważ kontynent przygotowuje się do niedoborów energii, a być może także do przerw w dostawie prądu tej zimy.
"Widoczny sabotaż gazociągu Nord Stream jest najnowszą oznaką krytycznego położenia regionu, w którym Rosja ogranicza dostawy w wyniku impasu związanego z wojną w Ukrainie".
Bloomberg informuje, że aż 70 proc. europejskiego ogrzewania pochodzi z gazu ziemnego i energii elektrycznej, a przy drastycznie zmniejszonych dostawach z Rosji, drewno, używane już przez około 40 milionów ludzi do ogrzewania stało się towarem poszukiwanym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak rośnie zainteresowanie drewnem
Ceny pelletu drzewnego wzrosły we Francji prawie dwukrotnie do 600 euro za tonę i pojawiają się oznaki panicznego kupowania najbardziej podstawowego paliwa na świecie. Węgry zdecydowały o zakazie eksportu pelletu, a Rumunia ograniczyła ceny drewna opałowego na sześć miesięcy. Tymczasem dostawa pieców na drewno może trwać miesiącami - donosi Bloomberg.
To powrót do dawnych czasów, kiedy ludzie nie mieli ogrzewanego całego domu. - Usiedliby wokół ognia i wykorzystali ciepło z pieca i poszliby spać. Tej zimy będzie tego o wiele więcej - powiedział Bloombergowi Nic Snell, dyrektor zarządzający w brytyjskiej hurtowni drewna opałowego Certainly Wood.
Nie inaczej jest także w Polsce. Zainteresowanie drewnem opałowym jest tak duże, że niektóre nadleśnictwa musiały wprowadzić limity i zapisy dla zainteresowanych zakupem. W niektórych miejscach za ten surowiec trzeba zapłacić obecnie ponad 100, a nawet 200 proc. więcej niż przed rokiem.
- Drewno papierówkowe, najcieńsze osiąga kwoty niewiarygodne, jest droższe nawet od drewna sklejkowego. To drewno dwa lata temu kosztowało około 150 zł, dziś jego ceny dochodziły do absurdalnej kwoty ponad 700 zł – mówił ponad dwa miesiące temu w rozmowie z money.pl Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.