Premier Mateusz Morawiecki, informując o dymisji Piotra Nowaka, powiedział, że "wyczerpała się uzgodniona formuła współpracy".
Nieoficjalnie mówi się, że Nowak stracił stanowisko m.in. przez swoją wypowiedź dotyczącą Krajowego Planu Odbudowy. Nowak zapowiedział, że Komisja Europejska "lada chwila" powinna dać zielone światło dla uruchomienia Krajowego Planu Odbudowy. Zaznaczył, że jest polityczna zgoda w KE na jego uruchomienie. Dzień później rzecznik rządu prostował te słowa, mówiąc, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie KPO.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Money.pl dowiedział się także, że na współpracę z MRiT narzekały inne urzędy i agencje rządowe. Według informatorów money.pl słaba merytoryka i "zawalanie ważnych terminów" miały być jedną z przyczyn odsunięcia Nowaka z rządu.
Dlaczego więc minister, którego premier nie chce w rządzie, nadal w nim pracuje? Los Nowaka musi zostać przypieczętowany przez prezydenta Andrzej Dudę, a dymisja jak informowaliśmy na początku kwietnia, wciąż czeka na podpis prezydenta.
Dlatego też Piotr Nowak jeszcze się nie wyprowadził ze swojego gabinetu i nadal pracuje, co w środę zauważył TVN24 Biznes. Dzisiaj Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało o tym, że Nowak powołał międzyresortowy zespół ds. wspierania konkurencyjności gospodarki polskiej.
Nowak długo nowym stanowiskiem się nie nacieszył, bo ministrem rozwoju został w październiku ubiegłego roku. Resort przejął po odejściu z rządu wicepremiera Jarosława Gowina.
Był to jego powrót do rządu, bo Nowak już wcześniej był wiceministrem finansów. W grudniu 2020 r. złożył dymisję. W tamtej roli Nowak zarządzał długiem, czyli emisją obligacji finansujących deficyt budżetowy, odpowiedzialny był również za utrzymywanie relacji z inwestorami z całego świata, którzy pożyczają nam pieniądze. Dymisja miała związek z objęciem przez niego stanowiska w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.