Jest dokładnie minuta po północy, to już piątek 15 stycznia. Czas start, właśnie zaczyna się akcja rejestracji seniorów do szczepień i jednocześnie akcja zgłaszania się wszystkich chętnych do późniejszych terminów. Wiem, że mam jeszcze czas na zapisy, ale chciałem sprawdzić z dziennikarskiego obowiązku, jak działa system. I serwis nie działa. Po prostu nie działa.
Siedzę przed komputerem, odświeżam rządową stronę raz po raz. "Szczepimy się" - czytam w kółko hasło akcji. I dalej sprawdzam. Ot tak, dla pewności. Może ruszy? Może? Jednak? Nie rusza.
Serwis nie startuje, wyświetla się za to dość jasny komunikat. "Przerwa techniczna. (…) Formularz jest niedostępny, prosimy spróbować później". Moja reakcja? Złość, frustracja i jednak dość duże zaskoczenie. Najważniejsza akcja medyczna ostatnich 100 lat zaczęła się od awarii systemu. I to w pierwszej minucie działania serwisu.
Chcę, a nie mogę się zapisać. I to zapisać do wirtualnej kolejki, bez pewności, kiedy w ogóle mogę liczyć na szczepienie. Przede mną jest 26 mln 214 tys. 647 osób. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, tylu Polaków jest ode mnie starszych. W grupie uprzywilejowanej są oczywiście medycy, seniorzy, później nauczyciele i osoby mające mniej niż 65 lat, ale obciążone chorobami współistniejącymi. Są w grupie ryzyka, będą szczepieni szybciej.
Jak wynika z nocnego rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia (z którym mogłem się zapoznać, bo czekałem na działający serwis szczepionkowy), w kolejce wyżej są też policjanci, żołnierze, pracownicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, śledczy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, strażacy i prokuratorzy. Doczekam się - przekonuję sam siebie. Doczekam się. I tak chcę, i tak jestem przekonany o bezpieczeństwie i skuteczności szczepionek. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
15 minut po północy serwis wciąż nie działa. Nie działa też rządowa infolinia, która jest jednym z trzech miejsc do rejestracji i zapisywania się na szczepienia przeciwko COVID-19. "Przepraszamy, nie możemy zrealizować tego połączenia. Prosimy spróbować później".
Dzwonię z drugiego telefonu. "Przepraszamy, nie możemy zrealizować tego połączenia. Prosimy spróbować później". Mam potwierdzenie, system definitywnie nie działa.
Kilkadziesiąt minut później strona jednak rusza. "Zgłoszenie chęci szczepienia przeciw COVID-19", bo tak nazywa się formularz, to dosłownie kilka punktów. Imię, nazwisko, numer PESEL, numer telefonu oraz adres e-mail.
Do tego ewentualne trzy zgody na wykorzystanie danych: w celu zgłoszenia zainteresowania szczepionką, w celu wysłania wiadomości o szczepieniach drogą elektroniczną, w celu informowania mnie drogą telefoniczną. O ile oczywiście zostawię swoje dane kontaktowe, bo wymagany jest wyłącznie adres skrzynki elektronicznej. Numeru telefonu podawać już nie trzeba.
Wypełnione, klikam wyślij. I tyle - wydawać by się mogło. Na tym jednak nie kończy się proces rejestracji. Formularz trzeba jeszcze potwierdzić. A do tego potrzebna jest wiadomość e-mail od Ministerstwa Zdrowia. Nie mam jej. I nie będę mieć przez kolejne kilkadziesiąt minut.
Sprawdzam skrzynkę, do której trafiają wiadomości-śmieci. Nie ma. Sprawdzam skrzynkę, do której wędrują oferty sprzedaży, kupna, ogłoszenia, promocje. I też tam nie ma. Jeżeli ktokolwiek oczekuje na tę wiadomość, to warto uzbroić się w cierpliwość i sprawdzić kilka miejsc.
Chwilę przed godziną 1 w nocy wiadomość ostatecznie przychodzi. To już czysta formalność, wystarczy jedno kliknięcie.
"W momencie, gdy Twoja grupa populacyjna zostanie objęta szczepieniami, zostanie dla Ciebie automatycznie wystawione e-skierowanie na szczepienie, o czym poinformujemy Cię odrębnym e-mailem. Od tego momentu będziesz już mógł umówić się na szczepienie do wybranego przez siebie Punktu Szczepień i na wybrany przez siebie termin". Tyle, załatwione.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską minister zdrowia Adam Niedzielski, nocna awaria miała miejsce, choć szybko została rozwiązana. A wynikała z zainteresowania.
Jak poinformował minister Niedzielski, do godziny 8.30 zgłosiło się 51 tys. seniorów - i oni są już o krok od szczepienia. Do tego 130 tys. osób zgłosiło się w systemie – tak jak ja. Z tego jednak wciąż 60 tys. osób nie potwierdziło faktu zainteresowania, czyli albo nie dostało wiadomości e-mail od Ministerstwa Zdrowia, albo w nią nie kliknęło.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w południe poinformował, że zgłosiło się ponad 130 tys. seniorów, a gotowość do szczepień wyraziło kolejne 474 tys. osób. W tej chwili systemy działają sprawnie: zapisy są szybkie i proste.
Warto przy okazji przypomnieć, jak w tej chwili wygląda akcja. Od 15 stycznia ruszyła rejestracja na szczepienia przeciw COVID-19 dla seniorów, którzy skończyli 80 lat. Od 22 stycznia zarejestrować się będą mogły osoby powyżej 70. roku życia. Szczepienia rozpoczną się 25 stycznia - dla wszystkich zarejestrowanych seniorów z grupy powyżej 70 roku życia.
Można to zrobić na trzy sposoby:
- zadzwonić na całodobową infolinię pod numerem 989,
- zarejestrować się przez serwis pacjent.gov.pl,
- kontaktując się z wybranym punktem szczepień.
Oprócz rejestracji możliwe jest też zgłoszenie swojego zainteresowania szczepieniem. Nie gwarantuje szybszego miejsca, nie sprawia, że szczepionka będzie szybciej. Taką możliwość mają wszyscy powyżej 18 roku życia (którzy będą szczepieni).
Zgłoszenie chęci szczepienia przez formularz online nie jest rejestracją na szczepienie. Zarejestrować się będzie można dopiero w momencie, kiedy zostaną ogłoszone terminy szczepienia dla odpowiedniej grupy.
Warto jednak zwrócić uwagę na pewne braki w systemie. Podczas zgłaszania chęci do zaszczepienia nie można wskazać ani chorób współistniejących (które mają uprawniać do szybszego szczepienia), ani nie można wskazać swojego zawodu (który również ma uprawniać do szybszego szczepienia - np. w przypadku nauczycieli). Całość opiera się na systemie PESEL.
Jak tłumaczył szef KPRM - system zgłoszeń działa wyłącznie w oparciu o grupy wiekowe. A to oznacza, że część osób i tak będzie się musiała sama interesować terminem szczepień. To oznacza, że osoby z dodatkowymi chorobami powinny uważnie śledzić doniesienia o rozpoczęciu akcji dla nich.
Może wczoraj spałem krócej. Może dzień nie zakończył się łatwo. Wciąż jednak wiadomość o przyjęciu zgłoszenia chęci do szczepienia to jedna z ważniejszych informacji ostatnich miesięcy. To jedna z niewielu wiadomości, która zapowiada koniec - powolny, ale długo wyczekiwany - pandemii. A teraz zaczyna się walka o to, by akcja szczepień nie trwała po prostu w nieskończoność. Błędy systemu rejestracji i zgłaszania są niczym przy błędach całego programu szczepień.