Plan uruchomienia Funduszu Odbudowy może w przyszłości zagrozić suwerenności Polski; mimo różnicy zdań w kwestii Funduszu Odbudowy opowiadamy się za dalszym działaniem koalicji - czytamy w stanowisku Solidarnej Polski opublikowanym we wtorek w mediach społecznościowych.
Rząd dwukrotnie już miał zająć się projektem ustawy o ratyfikacji decyzji w sprawie zwiększenia zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez kraje członkowskie jest konieczna do uruchomienia wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy.
Projekt był jednak zdejmowany z porządku obrad rządu, a poprzednim razem przeprowadzona została dyskusja. W Zjednoczonej Prawicy nie ma w tej sprawie zgody - ratyfikacji ciągle sprzeciwia się Solidarna Polska.
Co nie podoba się ziobrystom?
"Możliwość blokowania wypłat przez Unię Europejską jest realnym narzędziem szantażowania Polski. Rodzi ryzyko wymuszenia na Polsce decyzji w kwestiach, w których Polska nie przekazała Unii kompetencji, a są wyłącznie naszymi wewnętrznymi sprawami. Takimi jak reforma sądownictwa, zagadnienia prawa rodzinnego, np. wprowadzenie małżeństw osób homoseksualnych czy adopcja przez nie dzieci, a także działania w obszarze kultury, w tym funkcjonowania mediów" - czytamy w stanowisku SP.
Ziobryści dodają, że - ich zdaniem - "nowa decyzja o zasobach własnych UE pozwala Komisji Europejskiej zaciągać długi w imieniu wszystkich państw członkowskich, w niespotykanej dotychczas skali".
Solidarna Polska uważa również, że większość środków z budżetu będzie trzeba przeznaczyć na wyznaczone przez UE cele.
"To przede wszystkim projekty służące transformacji energetycznej, których realizacja - ściśle związana z unijnym budżetem - będzie prowadzić do zamykania polskich elektrowni, utraty pracy przez tysiące ludzi, a dla wszystkich Polaków – do wzrostu cen prądu i ciepła. Rodzi to poważne ryzyko spadku konkurencyjności naszej gospodarki, a niemałą częścią dotacji będziemy opłacać bogate unijne kraje, kupując u nich z góry narzucone technologie" - czytamy w stanowisku.
Głos SP bez znaczenia?
W tej sytuacji premier Mateusz Morawiecki musiał szukać poparcia dla projektem ustawy o ratyfikacji decyzji w sprawie zwiększenia zasobów własnych UE (to kluczowy dokument, umożliwiający skorzystanie z FO) poza koalicją. I znalazł - pomoc obiecał klub Lewicy, w zamian za spełnienie kilku postulatów. Ewentualne głosowanie przeciw projektowi przez posłów SP przy jednoczesnym poparciu Lewicy nie miałoby więc większego znaczenia dla wyniku.
Czym jest plan odbudowy?
W 2020 r. przywódcy państw członkowskich na unijnych szczytach w Brukseli wynegocjowali kształt unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz zupełnie nowego instrumentu finansowego UE, Funduszu Odbudowy. Fundusz ma być reakcją na kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię COVID-19.
Jego wielkość, 750 mld euro, została ustalona w trakcie żmudnych negocjacji przywódców państw członkowskich. Kością niezgody był stosunek grantów i pożyczek w ramach funduszu. Ostatecznie zdecydowano, że 390 mld z 750 mld euro, to bezzwrotne granty, a reszta to pożyczki.