Analitycy portalu e-petrol.pl przewidują, że w najbliższych dniach ceny paliw na stacjach wzrosną. Krajowe rafinerie od świąt systematycznie podnoszą ceny, co jest efektem drożejącej ropy naftowej oraz osłabienia złotego. Operatorzy stacji nie są w stanie już dłużej amortyzować tych podwyżek poprzez obniżanie marż.
Według prognoz e-petrol.pl, w drugim tygodniu stycznia za benzynę 95 E10 kierowcy zapłacą od 5,97 do 6,08 zł za litr, za diesla od 6,08 do 6,19 zł za litr, a za autogaz od 3,16 do 3,22 zł za litr. Eksperci wskazują, że obecne ceny benzyny 95-oktanowej są najwyższe od sierpnia ubiegłego roku, a diesla od listopada.
Aktualnie w przypadku 95-oktanowej benzyny notujemy poziomy niewidziane od sierpnia ubiegłego roku, a diesel jest najdroższy od listopada - podali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od czego zależą ceny paliw?
Analitycy podkreślają, że wzrost cen paliw jest spowodowany głównie wyższymi notowaniami ropy naftowej oraz osłabieniem złotówki względem dolara. Dodatkowo, zmiany na rynku hurtowym nie mogą być już dłużej kompensowane przez operatorów stacji, co oznacza, że koszty tankowania będą rosły. Początek 2025 r. przynosi także zapowiedzi wyższego popytu na ropę, co jest związane z działaniami Chin na rynku międzynarodowym.
W ich opinii wiele będzie znaczyć "podejście administracji prezydenta Trumpa do branży wydobywczej, a także działania w stosunku do innych eksporterów, m.in. Iranu czy Wenezueli obłożonych sankcjami". Zaznaczyli, że świadomość tego ma Iran, czego dowodem są najnowsze statystki, według których eksport ropy naftowej z tego kraju "gwałtownie" wzrósł po spowolnieniu w pierwszej połowie grudnia 2024 r., a na początku tego roku Iran osiągnął poziom najwyższy od sześciu lat.
Przypomnieli też, że minister ds. ropy naftowej Mohsen Paknedżad zadeklarował, że Iran jest gotowy "stawić czoła" możliwym dodatkowym sankcjom na eksport ropy naftowej, które mogą nastąpić po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa.