Artur Kasiubowski sporo czasu spędził w Niemczech i przyznaje, że często spotykał się z krzywdzącymi stereotypami wobec Polski. Wiele lat Polacy w Niemczech kojarzyli się ze złodziejami samochodów, a polskie produkty z kiepską jakością.
Jednak Kasiubowski zauważa, że z roku na rok Niemcy odbierają Polskę i Polaków coraz lepiej. Ba, coraz częściej Niemcy uznają polskie produkty za... symbol jakości.
- Od lat 90. Niemcom, zwłaszcza ze wschodu, Polska często kojarzyła się z bazarkami, krasnalami czy tanimi papierosami - opowiada Kasiubowski, który kilka lat temu założył Polando.de. Serwis ma być niemieckojęzyczną bazą polskich firm, świadczących usługi za Odrą. Ale też ma pokazywać Polskę od jak najlepszej strony.
Zobacz: Jawne wynagrodzenia w ofertach pracy? "Zdecydowane nie"
Kasiubowski ocenia, że krzywdzące stereotypy nie zniknęły całkowicie ze świadomości Niemców, ale Niemcy mają coraz lepsze skojarzenia z Polską, co w dużej mierze jest zasługą polskich przedsiębiorców.
- Dziś Niemcy bardzo cenią polskie firmy. Na przykład polskie okna. Mówi się nawet, że co trzecie okno w Niemczech pochodzi z Polski, choć zaznaczam, że to nie są żadne oficjalne dane - opowiada money.pl Kasiubowski.
Dodaje jednak, że zmiana nastawienia to długotrwały proces, bo niełatwo przekonać do siebie niemieckiego klienta.
- Tam wyjątkowo ważne są referencje. Znam przypadek małego stolarza, który miał zlecenie w niedużej, przygranicznej miejscowości. Klient był zachwycony i zaczął wszystkim sąsiadom opowiadać o niezwykle solidnym polskim fachowcu. Teraz z jego usług korzysta połowa miasteczka - opowiada ekspert.
Okna, stomatologia i... chirurgia plastyczna
Szef Polando.de wspomina, że gdy upadł Mur Berliński, polskie przygraniczne miejscowości zamieniły się w jeden wielki pchli targ. Niemcy mogli tam kupić tanie papierosy, alkohol czy krasnale ogrodowe.
Szef serwisu wyremontował starego malucha i teraz podróżuje nim po niemieckich drogach
Jednak z czasem Niemcy zaczęli się interesować innymi usługami w Polsce. Przede wszystkim medycznymi. Od lat Niemcy leczą w Polsce na przykład zęby. Jeszcze kilkanaście lat temu wynikało to w dużej mierze z oszczędności. Jednak, jak przekonuje Artur Kasiubowski, teraz motywacje są często zupełnie inne.
- Niemcy cenią to, że polscy stomatolodzy ciągle inwestują w sprzęt i stale się dokształcają. Może to zaskoczenie, ale często polskie gabinety są lepiej wyposażone niż te niemieckie - opowiada ekspert.
Jednak stomatologia to nie wszystko. Kasiubowski dodaje, że Niemcy wyjątkowo chętnie korzystają też z usług polskich chirurgów plastycznych. Często przy tym wybierają przygraniczne miasta. Jednak zdarza się, że udają się na dłuższe, kilkudniowe wyprawy, również do Warszawy, Poznania czy Wrocławia. Łączą wtedy zabiegi ze zwiedzaniem.
- To, że Niemcy wybierają się na takie zabiegi chirurgiczne do Polski, wyjątkowo cieszy. Bo przecież korzystanie z takich usług wymaga wyjątkowo dużego zaufania - zaznacza Kasiubowski. Choć dodaje, że jest świadomy, iż cena też tu gra sporą rolę.
Na przykład zabieg powiększenia piersi w Niemczech zwykle kosztuje od 5 do 7 tys. euro (czyli od 21 do niemal 30 tys. zł). W Szczecinie tymczasem ceny takiej operacji zaczynają się od ok. 12 tys. zł.
Kasiubowski mówi, że ostatnio Niemcy zainteresowali się również nieruchomościami w Polsce. Kupują na przykład apartamenty nad Bałtykiem, by tam spędzić emeryturę.
Szef serwisu dodaje, że serwis Polando.de to dla niego niejedyna forma promocji Polski w Niemczech. Jakiś czas temu odrestaurował starego malucha i teraz porusza się nim po niemieckich drogach. - Pojazd budzi ogromne zainteresowanie. Często spotykam Niemców, którzy nigdy wcześniej nie widzieli "małego Fiata" - uśmiecha się Kasiubowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl