W piątek euro kosztowało niespełna 4,34 zł, a dolar 4,17 zł. W obu przypadkach kurs naszej waluty był wyraźnie niższy niż jeszcze kilka miesięcy temu. Pod koniec września euro kosztowało 4,25 zł a dolar 3,85 zł.
Przede wszystkim przy ocenie siły złotego należy brać pod uwagę kurs euro/złoty, czyli relację euro do złotego. Więc jeśli weźmiemy to pod uwagę i spojrzymy wstecz, to widać, że złoty był mocny. Kurs utrzymywał się praktycznie w przedziale miedzy 4,25 zł za euro a 4,38 zł. Przy czym bardzo długo kurs utrzymywał się poniżej 4,3 zł, a więc wyraźnie poniżej środka tego przedziału - powiedział strateg rynków finansowych w PKO BP Mirosław Budzicki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił, że ta stabilizacja kursu utrzymywała się, mimo że resort finansów w tym okresie nie sprzedawał walut na rynku. Dodał, że ta stabilizacja trwała aż do końca III kw.
- Od początku IV kwartału, praktycznie od 1 października, pojawiły się inne tendencje. Przede wszystkim po ówczesnych mocnych danych z USA z rynku pracy inwestorzy zaczęli się nastawiać na kolejne mocne dane z tego kraju, a więc ograniczyli swoje oczekiwania co do obniżek stóp procentowych w USA. Potem zaczęło się wycenianie wygranej Donalda Trumpa w wyborach, a potem jeszcze okazało się, że nie tylko Trump wygrał, ale Republikanie przejęli kontrolę nad Kongresem. W efekcie to wszystko wyraźnie zmniejszyło oczekiwania rynku na obniżki stóp, których mógłby dokonać Fed - dodał Mirosław Budzicki.
Dolar blisko rekordu. Co się dzieje?
Wyjaśnił, że efektem tej zmiany oczekiwań był wzrost rentowności amerykańskich obligacji. A większa opłacalność amerykańskich papierów skarbowych przełożyła się negatywnie na waluty krajów wschodzących, a więc również złotego.
- To była przyczyna osłabienia naszej waluty. Owszem, osłabienie złotego wynikało także z obaw co do sytuacji w naszym regionie w kontekście obaw o zmianę polityki USA w stosunku do Ukrainy oraz z obaw o wzrost protekcjonizmu Stanów Zjednoczonych, co odbiłoby się na Unii Europejskiej, a wiec również na naszej części Europy - powiedział strateg PKO BP.
Ekspert: pod koniec roku złoty będzie mocniejszy
Mirosław Budzicki ocenił, że sytuacja złotego w kolejnych miesiącach będzie zależeć m.in. od tego, co się będzie działo za naszą wschodnią granicą. Dodał, że jeśli sytuacja nie będzie eskalować, to presja na osłabienie złotego powinna się zmniejszyć.
- Niedługo będzie decyzja Fed w sprawie stóp. Wprawdzie rynek daje mniej więcej 50 proc. szans, że będzie obniżka stóp, ale sądzimy, że jednak Fed zdecyduje się na obniżkę o 25 pkt. bazowych. Poza tym widać, że wzrosło oczekiwanie na dalsze obniżki stóp procentowych w strefie euro ze względu na obawy o stan gospodarki. To sprawi, że pod koniec roku złoty będzie mocniejszy niż obecnie i że będzie wyceniany na poziomie 4,3 zł - dodał ekonomista PKO BP.
Trudniej prognozować relację euro do dolara. Od ok. 1,5-2 miesięcy dolar wyraźnie umocnił się do euro.
- Sądzimy, że jesteśmy blisko dołka i że euro umocni się pod koniec roku w okolice 1,07 dolara za euro z obecnego poziomu 1,04 dol. Jednak ze względu na ryzyko geopolityczne, usztywnienie stanowiska Fed, z powodu odporności amerykańskiej gospodarki na środowisko wysokich stóp procentowych oraz z powodu większej relatywnej siły gospodarki USA w stosunku do unijnej, utrzymuje się wysoka presja na umocnienie dolara. Dlatego nasza prognoza obarczona jest podwyższonym ryzykiem - powiedział Mirosław Budzicki.