Zakłócenie Internetu w całej Rosji, odcięcie prądu i wstrzymanie biegu pociągów poprzez dokonanie cyberataków na rosyjskie cele – takie opcje miały – według amerykańskiej stacji NBC News – zostać zaprezentowane prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Celem tych działań miałoby być zakłócenie inwazji dokonywanej przez Rosjan.
Do doniesień o możliwych atakach cybernetycznych na niespotykaną dotąd skalę ze strony USA odniósł się Biały Dom. To, z jaką szybkością nastąpiła ta reakcja, może mieć znaczenie.
"Prezydentowi Bidenowi przedstawiono cały wachlarz opcji przeprowadzenia przez Stany Zjednoczone masowych cyberataków, które miałyby uniemożliwić Rosji kontynuowanie operacji wojskowych na Ukrainie" – poinformowała w czwartek po południu NBC News, powołując się na swoje źródła. Ataki cybernetyczne, o których mowa, miałyby zakłócić działania Rosjan, ale nie dokonać zniszczeń. Medium zaznaczyło jednocześnie, że nie podjęto żadnej ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Cyberataki na Rosję. Biały Dom dementuje
Biały Dom jednak wkrótce po ukazaniu się tych informacji zdementował je. "Doniesienia dotyczące tego, co rzekomo przedstawiono prezydentowi, nie odzwierciedlają tego, co jest przedmiotem dyskusji w jakiejkolwiek formie i kształcie" – poinformowała rzeczniczka Białego Domu w czwartek na Twitterze.
"Te doniesienia są całkowicie oderwane od rzeczywistości i w żaden sposób nie odzwierciedlają tego, co jest przedmiotem dyskusji" – oświadczyła również Emily Horne, rzeczniczka amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Należy wskazać, że amerykańscy prezydenci w sytuacjach kryzysu zapoznawani są z różnymi formami reakcji i odpowiedzi na działania państw dokonujących operacji militarnych, grożących użyciem siły, czy dokonujących cyberataków, co nie oznacza, że w danym momencie każda z dostępnych opcji jest faktycznie brana pod uwagę. Podobnie jest z sankcjami – lista możliwych do nałożenia jest długa, to, jakie zostaną zastosowane w danym momencie, zależy od wielu czynników – jak pokazały, chociażby, ostatnie dni.
"Reakcja na informację podaną przez NBC sugeruje, że Biały Dom bardzo obawia się, że Rosja źle zinterpretuje te doniesienia – założy, że Biden zatwierdził lub zatwierdzi poważne cyberataki – i zawczasu podejmie akcję przeciwko nam" – skomentował na Twitterze Eric Geller, dziennikarz Politico, specjalizujący się w temacie cyberbezpieczeństwa.
Joe Biden w czwartek znów ostrzegał Rosję
W czwartkowym wystąpieniu, poświęconemu sytuacji na Ukrainie i uruchomieniu kolejnej transzy amerykańskich sankcji, prezydent Biden wspomniał o cyberatakach i powtórzył swoje słowa z ubiegłego tygodnia.
Pozwolę sobie również powtórzyć ostrzeżenie – jeśli Rosja przeprowadzi cyberataki wymierzone w nasze firmy, naszą infrastrukturę krytyczną – jesteśmy gotowi zareagować. Od miesięcy ściśle współpracujemy z sektorem prywatnym, aby wzmocnić jego obronę przed atakami cybernetycznymi i zwiększyć naszą zdolność do reagowania na takie ataki ze strony Rosji – powiedział Joe Biden.
Infrastruktura krytyczna, o której mówił prezydent, to m.in. gazociągi, banki, szpitale oraz lotnictwo cywilne. Ani w czwartek, ani w ubiegłym tygodniu Biden nie powiedział, jak taka odpowiedź Stanów Zjednoczonych miałaby wyglądać.
Dzień przed ogłoszeniem kolejnej transzy amerykańskich sankcji wymierzonych w Rosję CNN podał, że FBI poleciło rodzimym firmom oraz stanowym i lokalnym władzom, by uważały na potencjalne ataki ransomware, czyli taki rodzaj cyberataków, w których dostęp do plików lub komputera zostaje zablokowany, a do ofiary wysłane zostaje żądanie zapłacenia okupu.