Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Zmiana warty okiem biznesu. Cztery spojrzenia na politykę Trumpa

26
Podziel się:

Donald Trump został 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jak oceniają jego powrót do Białego Domu przedstawiciele biznesu pod kątem szans i ryzyk gospodarczych? Opinię dla money.pl przygotowali szefowie banków Pekao i Velo, rektor Akademii Leona Koźmińskiego oraz współzałożyciel Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

Zmiana warty okiem biznesu. Cztery spojrzenia na politykę Trumpa
Donald Trump obiecuje złote czasu dla biznesu, tyle że amerykańskiego. Co to oznacza dla reszty świata? (Getty Images, 2024 Getty Images)

Donald Trump po raz drugi został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Do Białego domu wraca po czterech burzliwych latach na świecie i rządach administracji Joe Bidena. Z tej okazji opinie dla money.pl przygotowali: Adam Marciniak, prof. Grzegorz Mazurek, Wiesław Rozłucki, Cezary Stypułkowski. Prezentujemy je poniżej w kolejności alfabetycznej.

Adam Marciniak, prezes Velo Banku

Waszyngton otwiera się na biznes technologiczny

Nowa administracja w Białym Domu zapowiada politykę probiznesową oraz wsparcie wolności gospodarczej. Silnym impulsem dla rynku będą innowacje. Zapowiadane ulgi podatkowe, mniejsza kontrola antymonopolowa czy deregulacje AI dają firmom technologicznym powody do optymizmu. Zyskać może też rynek kryptowalut. W odróżnieniu od restrykcyjnego podejścia europejskiego amerykański regulator planuje stawiać na rozwój tego segmentu rynku.

Większa wolność gospodarcza i skupienie na rozwoju biznesu przełożą się na dalsze inwestycje w sektor fintech, co w obliczu aktualnej rewolucji związanej z AI ma kluczowe znaczenie. Polska, gdzie globalni gracze technologiczni jak Microsoft czy Google zainwestowali w ostatnich latach 12 mld zł, powinna dążyć do tego, by pozostać częścią tego globalnego łańcucha dostaw i wyścigu innowacji. W tym kontekście ograniczanie dostępu do chipów dla naszego regionu wymaga rewizji.

Największą niewiadomą pozostaje polityka USA wobec Chin. Nowe taryfy celne mogą zaostrzyć wojnę handlową i wpłynąć na globalne łańcuchy dostaw, co rodzi ryzyka dla krajów, dla których eksport jest ważną częścią PKB jak Polska. Jednocześnie administracja Trumpa zapowiada większe zaangażowanie w negocjacje pokojowe między Rosją a Ukrainą. Stabilizacja sytuacji geopolitycznej mogłaby zdjąć podwyższone ryzyko z polskiego rynku kapitałowego i stworzyć przestrzeń do odbudowy Ukrainy, co przyniosłoby korzyści gospodarce naszego regionu.

Prof. dr hab. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii Leona Koźmińskiego

Sojusze i globalne strategie wystawione na próbę czasu

Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu to wydarzenie, które bez wątpienia wpłynie na kształt globalnej polityki i gospodarki. Trump wygrał wybory spektakularnie, na wielu poziomach, umacniając swój wizerunek jako jednej z najbardziej wpływowych i kontrowersyjnych postaci amerykańskiej sceny politycznej. Jego styl przywództwa rodzi zarówno szanse, jak i poważne ryzyka dla ładu międzynarodowego. Choć prezydenta USA – nawet takiego jak Trump – ograniczają bezpieczniki "wmontowane" w system konstytucyjny, duże wpływy u jego boku zyskał Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, co rodzi kolejne wielkie zmiany w dynamice zarządzania najpotężniejszym krajem świata, ale też światową areną, co już dostrzegamy.

Z perspektywy Polski, administracja Trumpa może otwierać szanse na pogłębienie współpracy w zakresie obronności i bezpieczeństwa energetycznego. Jako jeden z najważniejszych partnerów USA w Europie Środkowo-Wschodniej, Polska może liczyć na większe zaangażowanie Amerykanów w regionie. Jednak polityka Trumpa, preferująca bilateralne układy, ignorujące często relacje wielostronne i instytucje międzynarodowe, może stanowić wyzwanie dla jedności NATO i UE.

Europa, w obecnym kształcie, może być niegotowa na powrót polityki Trumpa. Jego decyzje mogą symbolicznie zakończyć erę "jednego świata" na rzecz bardziej rozdrobnionych strategii globalnych, a jego krótkie wpisy na platformie X mogą przyczyniać się do destabilizacji niemal każdego kraju czy regionu. Ten "nowy świat" wymagać będzie od europejskich liderów większej odpowiedzialności i przygotowania na scenariusz, w którym Unia Europejska będzie musiała odgrywać bardziej autonomiczną rolę w polityce międzynarodowej.

W Akademii Leona Koźmińskiego uczymy, że wyzwania takie jak te, są nie tylko okazją do analizy, ale także do działania i tworzenia nowych rozwiązań. Przyglądając się globalnym trendom oraz zjawiskom takim jak powrót Donalda Trumpa i wzrost wpływów postaci takich jak Elon Musk, dostrzegamy potrzebę kształcenia liderek i liderów o szerokich horyzontach, o głębokiej świadomości międzynarodowej, dostrzegających szanse i możliwości w sytuacjach, które dla wielu są przyczynkiem do paraliżu decyzyjnego czy defensywnych strategii nastawionych na "przeczekanie".

Wiesław Rozłucki, prezes Fundacji Polski Instytut Dyrektorów i były prezes GPW

Ulubieniec spekulantów i wolnościowców

Działania polityczne Donalda Trumpa przypominają negocjacje handlowe. Początkowo wistuje, ale gdy sytuacja tego wymaga, dąży do kompromisu. Z pewnością w trakcie swojej drugiej już prezydentury niejednokrotnie zaskoczy inwestorów, co zapowiada dużą zmienność na rynkach finansowych, ale jest to ryzyko zarządzalne. Takie warunki są korzystniejsze dla inwestorów krótkoterminowych, którzy zarabiają na dużych wahaniach, zarówno wzrostach, jak i spadkach giełdowych. Obecnie takich graczy jest więcej na rynku niż tych długoterminowych. Rynek ponadto nie lubi nadmiernych regulacji, czemu hołduje także Trump.

O tym, że Donald Trump wygrał wyścig o Biały Dom, wiadomo od połowy listopada ubiegłego roku. Giełda amerykańska pozytywnie zareagowała na zwycięstwo republikanina wzrostem notowań kluczowych indeksów, tyle że była to reakcja krótkoterminowa bowiem szybko przeszła w tzw. trend boczny. Zaskakująco ciekawie dzieje się za to w Europie Trump, której podobnie jak Chinom, również grozi wyższymi cłami. Gdy spojrzymy na główne indeksy giełdowe na trzech kluczowych rynkach: brytyjskim, francuskim i niemieckim od połowy listopada do teraz (do piątku 17 stycznia) urosły one odpowiednio o 6 proc., 5 proc. i 8 proc., mimo że gospodarczo te kraje nie są obecnie w najlepszej formie. Można przez to rozumieć, że inwestorzy żyją nadzieją na poprawę koniunktury, czego niestety nie można powiedzieć o Polsce. Na notowaniach naszej giełdy cieniem kładzie się wojna w Ukrainie i może tak pozostać do czasu zawieszenia broni, które jak już wiadomo, nie nastąpi w ciągu doby od przejęcia władzy przez Donalda Trumpa w USA. Polityk bowiem zrewidował obietnicę wyborczą, co doskonale oddaje jego styl zarządzania. Poważniej pochodzi do działania niż do deklaracji, co doceniają jego wyborcy i wielu inwestorów. 

Cezary Stypułkowski, prezes banku Pekao

Nowy porządek w USA wyzwaniem dla Europy

Jeden z szachowych aforyzmów dobrze pasuje do opisu obecnej sytuacji: "groźba jest skuteczniejsza niż jej wykonanie" (Siegbert Tarrasch, niemiecki szachista). Pierwsze 100 dni prezydentury Trumpa będzie nieprzewidywalne. Przedsmak tego już mamy. Grenlandia, Kanał Panamski, Meksyk, "taryfy" i "wojny handlowe" - te hasła już dominują w doniesieniach prasowych. Po fali sponsorowanej przez USA globalizacji następuje fragmentaryzacja świata, pomimo braku dobrych przykładów sukcesów autarkicznej polityki gospodarczej.

Agenda transformacji energetycznej w USA będzie miała wpływ na Europę - największe z amerykańskich banków już wycofały swoje członkostwo z Net-Zero Banking Alliance (NZBA). Europa nie będzie mogła pozostać obojętna na falę deregulacji w USA i w efekcie będzie musiała za nią podążać. Zapowiadana przez nową administrację fala deregulacji będzie sprzyjała wzrostowi aktywności w obszarze fuzji i przejęć.

Trump w duecie z Muskiem to rękawica rzucona establishmentowi i ładowi europejskiemu. Kruchość polityczna w Europie (Niemcy, Francja) raczej nie dodaje Staremu Kontynentowi dodatkowych punktów handicapowych. Ceny energii, wzrost wydatków na zbrojenia i niezbędne ze względu na poziom długu publicznego ograniczenia wydatków socjalnych niewątpliwie wpłyną na antyeuropejskie nastroje i pobudzą falę dalszego populizmu w Europie. Należy pamiętać, że oprócz cięć podatków w programie Trumpa są też duże cięcia wydatków. Łączny efekt polityki fiskalnej będzie więc najpewniej mniejszy.

Dla polskiej gospodarki i biznesu kwestie geopolityczne i rozwój, szczególnie gospodarczych relacji Europa-USA-Chiny wydaje się być ważny, a sytuacja gospodarcza w Europie jest dla nas istotna. Z polskiej perspektywy wojny handlowe nie będą miały jednak aż tak dużego znaczenia, chyba że gwałtownie dotkną Zachodnią Europę. Polska gospodarka zdołała wytworzyć swego rodzaju odporność, a oczekiwane przyspieszenie inwestycyjne na kanwie kolejnych środków z KPO napawa pewną dozą optymizmu. Wyzwaniem będzie wysoki poziom rynkowych stóp procentowych, ograniczający skłonność do inwestycji sektora prywatnego.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(26)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
marcin Z.
7 godz. temu
licze na to że Tramp przetrzepie co niektore portki
ojej
6 godz. temu
Retoryka z manią wielkości, okraszona groźbami wobec innych, z pogardą dla poprzedników i pokazaniem siebie jako zbawiciela Ameryki .
tyt
6 godz. temu
Tramp to jak figurant wśród miliarderów... i kto tam będzie rządził ????
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
obig
7 godz. temu
Odwieczna walka dobra ze złem trwa - tyle, że teraz zło udaje dobro i wrzeszczy, że dobro jest złe - świat się kończy
obig
7 godz. temu
Po prostu trzeba się zjednoczyć przeciwko ciemiężcy ...
Misiu
7 godz. temu
Brawo prezydent Trump!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (26)
wpierw
2 godz. temu
technology-technika
relax m.
3 godz. temu
Trump jak Attyla gniew boży strach nastał w "mperium zwanym EU
obywatel
4 godz. temu
No jak się wybiera chorych ludzi na prezydentów, chcących tylko władzy i popierać swoje chore przekonania, ale nie potrzeb obywateli to tak się dzieje, że obywatele nie mają nic, a klika prezydenta ma wszystko i wtedy cały kraj musi się pod porządkować. To jest zły znak dla danego kraju, ponieważ obywatele nie znają się na kombinacjach rządu i głosują bez prawdziwej wiedzy. Jakby posiadali wiedzę to by nie było takich przekrętów. Jak widzę to we wszystkich krajach coś takiego się dzieje. Ten świat jest chory. Władza i tylko władza, a resztę nikogo nie obchodzi.
xxx
4 godz. temu
Tramp tylko przypomniał, że USA to wolny kraj, wolni ludzie, wolność słowa i wyznania, wolność wyboru, przestrzeganie prawa, i uszanowanie konstytucji. Nic, czego by Amerykanie nie wiedzieli. Tyle, że już dawno o tym zapomnieli uciskani biedą przez lewaków.
realista
4 godz. temu
zobaczymy mi jego słowa przypominają jakiegoś obłąkanego dyktatora marionetkowego kraju a nie globalnego hegemona który ma prowadzić świat do lepszego . W B te myśleli jak będą wielcy a okazuje się że bardzo się mylili ............
...
Następna strona