We wtorek rząd przyjął projekt zmian w naliczaniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Od tego momentu szereg ekonomistów i polityków zabrał w tej sprawie głos, wskazując na wady i zalety proponowanych rozwiązań. W rozmowie z money.pl swoją opinię przedstawił Kamil Sobolewski z Pracodawców RP.
Sobolewski jest zdania, że skoro wszyscy obywatele mają równe prawo do świadczeń zdrowotnych, powinni płacić jednakową składkę. - Miejscem na zastosowanie tzw. progresji podatkowej są podatki. Dziś funkcjonują dwa odrębne i skomplikowane systemy naliczania składki zdrowotnej i podatku. Oczekiwałbym przede wszystkim zmiany tej sytuacji, ale jej przygotowanie i konsultacje zajęłyby co najmniej rok, a do tego doszłoby co najmniej 6-miesięczne vacatio legis - wskazuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert podkreśla, że jeśli dziś chcemy porównywać obciążenie składką zdrowotną między grupami podatników - na przykład osobami na etacie a przedsiębiorcami - to powinniśmy patrzeć na sumę obciążeń podatkami i składką zdrowotną, a nie tylko na składkę. - Polski Ład bardzo znacznie obniżył podatek dla osób pracujących na etacie - stwierdza nasz rozmówca.
Wprowadzono 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku i stawkę podatkową 12 proc. zamiast 18 proc. od nadwyżki. W zamian w ramach Polskiego Ładu podniesiono składkę zdrowotną, jednak łączne obciążenia dla etatowców spadły. Jednocześnie zwiększono obciążenia, składkę zdrowotną dla przedsiębiorców na jednoosobowej działalności gospodarczej. Porównywanie dzisiaj gołej składki zdrowotnej jest manipulacją, elementem antybiznesowej retoryki, która spowolni wzrost gospodarczy Polski i negatywnie odbije się na dobrobycie szczególnie najsłabszych dochodowo grup ludności - twierdzi Kamil Sobolewski.
Ekspert: etatowcy nie podejmują ryzyka
Zdaniem eksperta Pracodawców RP podstawową różnicą między osobami na etacie a osobami prowadzącymi działalność gospodarczą jest podejmowanie ryzyka.
Że nie uda się pozyskać klientów i zamówień, że koszty przerosną przychody, że kontrahent nie zapłaci, że ze względu na chorobę przychodów nie będzie, a pojawią się kary za niedotrzymanie umowy. Etatowcy nie podejmują takiego ryzyka, chroni ich umowa o pracę i na pewno otrzymają wynagrodzenie w minimalnej kwocie 3262 zł netto lub 80 proc. tej kwoty w razie choroby - wylicza.
Według wyliczeń przytoczonych przez Kamila Sobolewskiego osoby prowadzące biznes muszą płacić miesięcznie składki rzędu 2 tys. zł plus rachunki za prowadzenie księgowości rzędu 500 zł. Przychód natomiast muszą wywalczyć sobie same. Muszą liczyć się ze stratą, a mimo to obowiązkowo płacą składki - podkreśla Sobolewski.
- Porównywanie tych sytuacji jest proste tylko dla tych, którzy nie prowadzą swojej firmy. Według danych rzecznika MŚP z 2023 roku 1,3 mln płatników składek zalega z ich opłaceniem, wpadają w wysoko oprocentowane długi, które ZUS potrafi ściągać licytując ich majątek. W tym gronie większość to przedsiębiorcy na JDG, którym osiągnięcie krociowych zysków się nie udało - wskazuje ekspert.
Przeciwnicy zmian: "skok na kasę NFZ"
W dyskusji publicznej pojawiają się skrajnie odmienne poglądy na temat przyjętych przez rząd zmian. Jan Śpiewak, działacz społeczny, jest im przeciwny. "Niesamowity skok na kasę NFZ. Przedsiębiorcy zarabiający ponad 10 tysięcy miesięcznie będą płacić mniejszą składkę zdrowotną niż pracownik na etacie na minimalnej" - pisze na platformie X.
Sceptyczna wobec przepisów w kształcie przyjętym przez rząd w ramach autopoprawki jest też Lewica. Anna-Maria Żukowska, posłanka wchodzącej w skład rządowej koalicji partii, przedstawiła propozycje poprawek do projektu. Wskazała na dwie kluczowe zmiany: podniesienie składki ze 75 proc. do 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz modyfikację progu 1,5-krotności. Żukowska zaznaczyła, że poparcie dla projektu podczas głosowań w Sejmie będzie uzależnione od przyjęcia zgłoszonych poprawek.
Zmiany na raty
We wtorek rząd podjął dwie osobne decyzje ws. składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Pierwsza to przyjęcie autopoprawki do projektu przyjętego już wcześniej i skierowanego do Sejmu. Pierwotna wersja projektu zakładała, że od 2025 roku przychody ze sprzedaży środków trwałych (np. nieruchomości) nie będą wchodziły do podstawy naliczania składki zdrowotnej.
Zgodnie z przyjętą we wtorek autopoprawką od 2025 roku obniżona zostanie także minimalna podstawa składki zdrowotnej dla osób, które rozliczają się za pomocą skali podatkowej oraz na podatku liniowym. Nowe rozwiązanie dotyczyć będzie także osób, które stosują opodatkowanie w formie karty podatkowej. Minimalna podstawa składki zdrowotnej zostanie natomiast zmniejszona do poziomu 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Rząd zapowiada, że ma zmianie skorzysta ok. 935 tys. przedsiębiorców, osoby o najniższych dochodach lub stracie zaoszczędzą dzięki temu ok. 100 zł miesięcznie.
Druga podjęta we wtorek przez rząd decyzja dotyczy przyjęcia projektu zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców, które mają wejść w życie w 2026 roku i są znacznie bardziej kompleksowe.
Jak wyjaśnia rząd, osoby, które rozliczają się według skali podatkowej oraz w formie podatku liniowego oraz osoby opłacające podatek dochodowy z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, będą płaciły stałą składkę zdrowotną, która co do zasady będzie wynosić 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Rozwiązanie to będzie dotyczyło przedsiębiorców, którzy osiągają w danym miesiącu dochód do wysokości 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w czwartym kwartale roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku. Po przekroczeniu 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia składka wyniesie dodatkowo 4,9 proc. od nadwyżki ponad 1,5-krotność przeciętnego wynagrodzenia.
Osoby, które rozliczają się w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, również będą płaciły składkę zdrowotną wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Rozwiązanie będzie dotyczyło przedsiębiorców, którzy osiągają w danym miesiącu przychód do wysokości 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w czwartym kwartale roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku. Po przekroczeniu progu 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia składka wyniesie dodatkowo 3,5 proc. od nadwyżki ponad 3-krotność przeciętnego wynagrodzenia.
9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę zapłacą też ci, którzy rozliczają się w formie karty podatkowej oraz osoby współpracujące z osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność gospodarczą.
Kto i ile ostatecznie zyska? Eksperci przedstawiają wyliczenia
Eksperci Grant Thornton przeanalizowali projekt ustawy dotyczącej zmian w naliczaniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców od 2026 roku. W przeprowadzonych symulacjach przyjęto istotne założenia makroekonomiczne. Eksperci oparli swoje wyliczenia na prognozowanym przeciętnym wynagrodzeniu w wysokości 8000 złotych oraz płacy minimalnej wynoszącej 4242 złotych (według stawek z 2024 roku, bo na razie nie wiadomo, ile wyniosą w 2026 roku). Symulacja nie uwzględnia też prawa do zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów zapłaconej składki do wysokości 11,6 tys. zł.
Według wyliczeń Grant Thornton wpływ reformy będzie zróżnicowany w zależności od formy opodatkowania i wysokości dochodów.
Największymi beneficjentami zmian będą przedsiębiorcy rozliczający się według skali podatkowej. "Przedsiębiorca zarabiający 20 tys. zł miesięcznie zapłaci jedynie 678 zł, czyli o 1121 zł mniej niż na obecnych zasadach" - wyliczają analitycy Grant Thornton. W przypadku dochodu na poziomie 50 tys. złotych miesięcznie oszczędność wyniesie ponad 2300 złotych.
Przedsiębiorcy korzystający z podatku liniowego 19 proc., którzy osiągają dochód powyżej 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia, zaoszczędzą około 300 złotych miesięcznie. Jest to efekt zamrożenia wysokości składki do określonego poziomu dochodu.
Przedsiębiorcy rozliczający się ryczałtem z przychodem do trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia zyskają od 133 do 762 złotych miesięcznie. Jednak przy dochodach przekraczających 50 tysięcy złotych miesięcznie ich obciążenia wzrosną.
Etatowcy płacą więcej
Eksperci zwracają uwagę na znaczące dysproporcje w stosunku do pracowników etatowych. "Przedsiębiorca z przychodem miesięcznym na poziomie 20 tys. złotych zapłaci niższą składkę zdrowotną niż pracownik na minimalnym wynagrodzeniu" - podkreślają analitycy. Dla przykładu przedsiębiorca na podatku liniowym zarabiający 8 tysięcy złotych miesięcznie zapłaci składkę w wysokości 286 złotych, podczas gdy pracownik etatowy o takich samych dochodach brutto - 621 złotych.
Przy najniższych dochodach, do 4242 złotych miesięcznie (wysokość płacy minimalnej), wszyscy przedsiębiorcy zapłacą jednakową składkę w wysokości 286,34 złotych. To znacząca zmiana w porównaniu z obecnym systemem, gdzie składki wynoszą odpowiednio: 381,78 zł dla rozliczających się według skali i liniowo oraz 419,46 zł dla ryczałtowców.
W przedziale dochodów od 8 do 15 tysięcy złotych miesięcznie najkorzystniejsze zmiany dotyczą przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej. "przy dochodzie 15 tys. zł miesięcznie składka spadnie z 1350 zł do 433,34 zł" - pokazują wyliczenia ekspertów Grant Thornton.
Wyższe dochody? Większe problemy
Analiza wskazuje, że przy dochodach powyżej 60 tysięcy złotych miesięcznie sytuacja ryczałtowców znacząco się pogarsza. Przedsiębiorcy na ryczałcie zarabiający 100 tysięcy złotych miesięcznie zapłacą o 1687,95 złotych więcej niż obecnie. Przy dochodzie 500 tysięcy złotych miesięcznie wzrost składki sięgnie nawet 15687,95 złotych.
W przypadku przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej i podatku liniowego, wysokie dochody przyniosą znaczące oszczędności. Według wyliczeń, przy dochodzie 100 tysięcy złotych miesięcznie przedsiębiorca na skali zapłaci o 4401,67 złotych mniej, a rozliczający się liniowo o 301,67 złotych mniej niż w obecnym systemie.
Eksperci Grant Thornton zwracają uwagę na istotne różnice między systemem składek dla pracowników a przedsiębiorców.
Szczególnie wyraźne różnice widać przy porównaniu składek pracowników i przedsiębiorców na konkretnych poziomach dochodów. Według wyliczeń, pracownik zarabiający 10 tysięcy złotych brutto płaci składkę w wysokości 776,61 złotych, podczas gdy przedsiębiorca na skali, liniówce czy ryczałcie zapłaci tylko 286,34 złotych.
Przy wynagrodzeniu 20 tysięcy złotych miesięcznie różnice są jeszcze bardziej znaczące. "pracownik zapłaci składkę w wysokości 1553,22 złotych, podczas gdy przedsiębiorca na ryczałcie jedynie 286,34 złotych" - wyliczają analitycy Grant Thornton.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl