Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|

Znaleźli narkotyki na statku. Polski armator mówi, co dalej

3
Podziel się:

Statek PŻM Jawor, na którym tydzień na redzie brazylijskiego Sao Luís ujawniono narkotyki, może już w poniedziałek wejdzie do portu po ładunek soi. Armator chce wynająć psy tropiące i płetwonurków, by przed wypłynięciem do Europy dokładnie sprawdzić jednostkę.

Znaleźli narkotyki na statku. Polski armator mówi, co dalej
Port Sao Luis (Getty Images,, Cristiano Oliveira.)

Wejście do portu wstępnie planowane jest na poniedziałek, ale mogą to być kolejne dni tygodnia. Statek nie został aresztowany. Jest do dyspozycji armatora – poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol.

Dodał, że przed wypłynięciem do Europy, po załadunku, armator zamierza szczegółowo zbadać pokład oraz część podwodną masowca, by załoga nie napotkała później żadnych problemów. PŻM otrzymał ofertę od firmy w Brazylii zajmującej się wykrywaniem ewentualnego przemytu narkotyków na statkach, również przy wykorzystaniu specjalnie szkolonych psów, z której armator planuje skorzystać. W południowoamerykańskich portach standardem jest używanie płetwonurków do sprawdzania podwodnych części statków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zarabiał 75 tys. dolarów. "Dajemy ci kupę kasy, ale nie masz żadnych praw"

Szczegóły załadunku i rejsu

Załadunek soi na MS Jawor planowany jest na dwa dni, a rejs do Europy potrwa około dwóch tygodni.

Masowiec PŻM Jawor, zatrzymany tydzień temu w brazylijskim porcie, przebywał w Sao Luís po ładunek soi. Planowo miał dotrzeć do Hiszpanii 21 października. Po odkryciu kilkuset kilogramów kokainy na statku i rozpoczęciu dochodzenia przez brazylijską policję, termin wypłynięcia i dotarcia do Kartageny w Hiszpanii został przesunięty.

Brazylijskie służby dokładnie przeszukały jednostkę. Od poniedziałku w Sao Luís trwają przesłuchania członków załogi, podzielonych na dwie dziesięcioosobowe grupy.

W tym tygodniu zostaną przesłuchane prawdopodobnie tylko osoby z pierwszej dziesiątki. W przyszłym – kolejna grupa – powiedział Gogol.

Przesłuchania są czasochłonne. Pierwszego dnia przesłuchano m.in. kapitana, we wtorek trzy osoby, potem kolejne dwie. Załodze zapewniono opiekę prawną, hotel i transport, a także wsparcie psychologa. Są w kontakcie z rodzinami.

Kulisy wykrycia kokainy

Załogę MS Jawor tworzą 20 osoby – Polacy, Ukraińcy, Bułgarzy i Rumuni.Masowiec z floty PŻM dotarł do brazylijskiego portu Itaqui w Sao Luís w ubiegłym tygodniu po ładunek soi. Później przez dwa dni oczekiwał na kotwicowisku. W piątek jeden z marynarzy zauważył zerwaną plombę na wejściu do jednego z pustych pomieszczeń między nadbudówką a ładowniami.

W środku znaleziono zafoliowane paczki. Powiadomiono kapitana, a ten – przez agenta – policję. Funkcjonariusze ustalili, że podejrzany pakunek to kokaina. W sumie odkryto pół tony narkotyku.

O udaremnieniu przemytu narkotyków przez załogę masowca PŻM poinformowano w niedzielę 6 października. Gogol stwierdził, że paczki z narkotykami zostały prawdopodobnie podrzucone w nocy. MS Jawor ma 230 m długości. Na kotwicowisku nie jest objęty wzmocnionym nadzorem, a południowoamerykańskie kartele narkotykowe coraz częściej próbują wykorzystywać statki handlowe do przemytu.

Gogol podkreślił, że załoga polskiego statku działała zgodnie z procedurami. Dodał, że rejestracje wachty na statku, w tym nagrania z mostka MS Jawor, mogą zostać przekazane brazylijskim służbom.

Kroki prawne

O odkryciu narkotyków na polskim statku handlowym mówiły w miniony weekend brazylijskie media. Portal g1 (Globo) wskazał, że przeszukanie statku w sobotę rano było inicjatywą policjantów. Portal poinformował także, że marynarzom mogą zostać postawione zarzuty przemytu narkotyków i przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej. Brazylijska policja podała, że zabezpieczony na statku ładunek jest największym przejętym transportem kokainy w historii stanu Maranhao.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(3)
WYRÓŻNIONE
Yeściowa 131
miesiąc temu
Statek na zdjęciu nie ma na kominie, ani na burcie znaków polskiego armatora tj. Polskiej Żeglugi Morskiej ze Szczecina. Rozumiem, że dla autora ważne jest zdjęcie jakiegokolwiek statku, a nie znajomość tematu.
Takitam
miesiąc temu
To kto w końcu to znalazł, załoga czy policja? Armator podaje że załoga, policja że to oni zainicjowali przeszukanie... Troche to się nie zgadza...
Andrzej
miesiąc temu
Autor z Warszawy to się zna na zdjęciach statków z floty PŻM. Kiedyś dzwonili do mnie z Warszawy i powiedzieli żebym dokumenty zawiózł ze Szczecina do Gdańska a ja no to, że zajmie mi to samochodem cały dzień. Odpowiedź osoby z Warszawki była bardzo śmieszna: jak cały dzień przecież to tylko 50 km w jedną stronę ... Niedouczone słoje na miernych z geografii :).
NAJNOWSZE KOMENTARZE (3)
Andrzej
miesiąc temu
Autor z Warszawy to się zna na zdjęciach statków z floty PŻM. Kiedyś dzwonili do mnie z Warszawy i powiedzieli żebym dokumenty zawiózł ze Szczecina do Gdańska a ja no to, że zajmie mi to samochodem cały dzień. Odpowiedź osoby z Warszawki była bardzo śmieszna: jak cały dzień przecież to tylko 50 km w jedną stronę ... Niedouczone słoje na miernych z geografii :).
Yeściowa 131
miesiąc temu
Statek na zdjęciu nie ma na kominie, ani na burcie znaków polskiego armatora tj. Polskiej Żeglugi Morskiej ze Szczecina. Rozumiem, że dla autora ważne jest zdjęcie jakiegokolwiek statku, a nie znajomość tematu.
Takitam
miesiąc temu
To kto w końcu to znalazł, załoga czy policja? Armator podaje że załoga, policja że to oni zainicjowali przeszukanie... Troche to się nie zgadza...