Jak pisze piątkowa "Rzeczpospolita", wniesiony do Sejmu w środę projekt to typowa "wrzutka" i mało kto wierzy, że uda się go przepchnąć przez parlament.
Przypomnijmy, że grupa posłów PiS podpisała się pod projektem, który ma znosić limit 30-krotności składek ZUS. To znaczy, że najlepiej zarabiający Polacy płaciliby składki ZUS bez limitu. Skutek? Więcej pieniędzy w budżecie, ale jednocześnie wyższe emerytury dla tych osób za kilkadziesiąt lat.
Brak poparcia dla tego projektu ogłosił w czwartek Jarosław Gowin. Jak dodał, nie zgodzi się na to żaden z posłów Porozumienia, a to oznacza, że PiS straci w tej sprawie 18 głosów.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Być może za zniesieniem limitu zagłosują niektórzy posłowie partii Razem, ale to wciąż może nie wystarczyć.
Jak czytamy jednak w "Rzeczpospolitej", projekt jest napisany na tyle dobrze, że prawdopodobnie pochodzi z rządu i nie jest autorstwa grupy posłów. Co jednak nie zmienia faktu, że jest klasyczną "wrzutką".
Co to znaczy? PiS liczy się z tym, że nie zyska sejmowej większości. Ale efektem ma być kompromis, czyli podniesienie limitu z 30- do na przykład 40-krotności średniego wynagrodzenia. O takim pomyśle mówiło się od jakiegoś czasu.
Rząd liczy, że budżet zyska na nim nawet około 3 miliardów złotych rocznie.
W takim przypadku poparcie może być nieco większe, choć akurat ekipa Jarosława Gowina raczej też ręki za tym nie podniesie. Ale może być łatwiej wyciągnąć kilku posłów z Lewicy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl