– Podpisaliśmy się pod wspólnym apelem ze Związkiem Pracodawców i Przedsiębiorców, żeby tzw. likwidacja 30-krotności nie weszła w życie. (…) My uważamy, że to jest złe rozwiązanie, to nam zepsuje cały system emerytalno-rentowy – powiedział szef "S" Piotr Duda, cytowany przez PAP.
W ocenie związkowców decyzja ta negatywnie wpłynie na gospodarkę i rynek pracy. Dlatego też zwrócili się z apelem do prezydenta, aby wysłał do Trybunału Konstytucyjnego ew. ustawę znoszącą limit 30-krotoności składek ZUS.
Na inny problem zwrócił uwagę Cezary Kaźmierczak, przewodniczący ZPP. – Oprócz długoterminowych konsekwencji dla systemu są też krótkoterminowe: głównie sprawa powrotów Polaków z zagranicy. Gdy im dołożymy wyższe opodatkowanie to mogą przestać chcieć tutaj wracać – ocenił Kaźmierczak.
Przewodniczący ZPP zwrócił też uwagę, że likwidacja limitu może wpłynąć na agencje outsourcingowe. W jego ocenie, przy "takim podniesieniu kosztów pracy", na rynku zostaną "tylko te najtańsze" spółki.
Projekt budżetu na 2020 rok zakłada zniesienie zwolnienia ze składek ZUS osób, które zarabiają 30-krotność średniej pensji. Przewidziano, że do budżetu wpłynie 5,1 mld złotych z tego tytułu.
Obecnie ze składek na ZUS są zwolnione osoby, które rocznie otrzymują pensję w wysokości niecałych 143 tys. złotych (jest 30-krotność średniej pensji). Zwolnienie takie jest zabezpieczeniem systemu przed tym, żeby za kilkadziesiąt lat ZUS nie był zmuszony wypłacać ogromnych emerytur osobom, które najwięcej wpłacały do jego kasy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl