– Chcę też podkreślić, że ewentualne wpływy ze zniesienia 30-krotności są założone w budżecie na zasadzie bardzo konserwatywnej, tzn. nie wynikają z przemnożenia liczby płacących osób w sposób automatyczny – powiedział Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Premier podkreślił, że ewentualne zniesienie limitu 30-krotnsci dotyczy tylko ok. 2,3 proc. ogółu zatrudnionych. Zapewnił przy tym, że projekt nie jest jeszcze przesądzony – wszystko zależy od uznania go przez posłów.
– Dyskusje na ten temat cały czas się toczą. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to jeden z najbardziej regresywnych mechanizmów płacenia danin Europie – wytłumaczył szef rządu.
Morawiecki zaprzeczył, jakoby jego rząd miał "walczyć z przedsiębiorcami". Na potwierdzenie swoich słów wskazał, że jego gabinet obniżył CIT dla małych spółek z 19 do 9 proc. oraz zaproponował "mikrofirmom" obniżenie składek ZUS o ok. 500 złotych.
– Jesteśmy partią klasy średniej – dziś bym PiS opisał w ten sposób. Prawo i Sprawiedliwość jest partią rodzącej się szerokiej klasy średniej – powiedział premier i podkreślił, że celem jego rządu jest stworzenie klasy średniej w Polsce. Według podawanych przez niego szacunków, obecnie tworzy ją ok. 20-30 proc. społeczeństwa, a na Zachodzie udział ten stanowi ok. 60-70 proc.
– Chcemy zapewnić im komfort życia, bezpieczeństwo zawodowe, możliwość dokształcenia siebie i dzieci w stopniu nieporównywalnym do tej pory. A to są parametry opisywane jako atrybut klasy średniej – ocenił Morawiecki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl