- Idziemy w kierunku liczenia ZUS od dochodu – mówił 7 września podczas konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki. Już po jej zakończeniu Michał Dworczyk, minister w KPRM, dodał na Twitterze” „Będzie ZUS dla przedsiębiorców wyliczany w zależności od dochodów”.
Zapowiedź wywołała burzę – bo oznacza bowiem gwałtowny wzrost składek dla lepiej zarabiających przedsiębiorców.
O te słowa zapytaliśmy minister przedsiębiorczości Jadwigę Emilewicz, która na antenie TVN24 przyznała, że obietnica podwyżki pensji minimalnej nie była z nią konsultowana.
- Proponowane przez rząd rozwiązanie zmieniające zasady ustalania wysokości składek na ubezpieczenie społeczne kierowane jest do przedsiębiorców osiągających niewielkie dochody – to proponowana przez nas ewolucja funkcjonujących obecnie przepisów prawnych w zakresie tzw. małego ZUS – wskazała Jadwiga Emilewicz, przypominając, że dziś z rozwiązania korzysta 178 przedsiębiorców.
- Proponujemy dalsze zmiany, czyli ustalenie wysokości składki na ubezpieczenie społeczne najmniejszych przedsiębiorców w oparciu o dochód, a nie przychód. To rozwiązanie ma szereg zalet, wśród których zaakcentować należy przede wszystkim powiązanie wysokości ponoszonych obciążeń z rzeczywistymi w danych warunkach rynkowych możliwościami finansowymi przedsiębiorcy - dodała Emilewicz i zapewniła, że "architekci, lekarze, adwokaci mogą spać spokojnie. Nie mówimy o zniesieniu ryczałtu".
To jednak wciąż jedynie zapewnienie jednego z ministrów rządu Mateusza Morawieckiego. Premier ciągle nie odciął się od pomysłu uzależnienia składek od dochodu dla wszystkich przedsiębiorców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl