Urodzony w Stanach Zjednoczonych Alexandr Wang, którego rodzice - imigranci z Chin - byli fizykami jądrowymi w Los Alamos National Laboratory, nie ma drugiego "e" w imieniu nie bez kozery. "Alexandr" liczy bowiem przez to osiem znaków, a ósemka w chińskiej kulturze kojarzona jest ze szczęściem.
Majątek 26-letniego obecnie Wanga szacowany jest na około 1 mld dol. Wszystko dzięki Scale AI - firmie, którą założył tuż po pierwszym roku studiów wraz z Lucy Gao. Rodziców zapewniał, że to tylko zajęcie na wakacje, ale na uczelnię - prestiżową Massachusetts Institute of Technology - już nie wrócił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najmłodszy miliarder świata dorobił się na sztucznej inteligencji
Według ostatnich publicznie dostępnych danych, z 2021 r., jego spółka wyceniana jest na ok. 7,3 mld dol. "Teraz Scale AI jest gotowa do spieniężenia największego w historii boomu na sztuczną inteligencję, chyba że ktoś inny zrobi to lepiej albo taniej" - zapowiada "Forbes".
Kariera Wanga rozpoczęła się od zakładu, który postawił w 2016 r. Musiał wyszkolić sztuczną inteligencję, aby rozróżniła papierową torbę od pieszego. Zrobił to, a niedługo później umieścił Scale AI na czołowej pozycji w innym sektorze: generatywnej sztucznej inteligencji. Wang zgromadził klientów, których lista obejmuje największe światowe korporacje i rząd USA - wskazuje magazyn.
Scale AI szybko stała się dochodowym biznesem. Wang twierdzi, że w ubiegłym roku firma odnotowała 250 mln dol. przychodu - i to w czasie, gdy wiele startupów z branży nie zarabia jeszcze ani centa. "Jej technologia została wykorzystana przez amerykański rząd do analizy zdjęć satelitarnych w Ukrainie oraz przez firmę OpenAI do stworzenia ChatGPT - bota, który wstrząsnął światem" - czytamy.
Tania siła robocza trenuje sztuczną inteligencję
W 2021 r. inwestorzy przyznali Scale AI wycenę na poziomie 7,3 mld dol. Wang, mając w firmie 15 proc. udziałów, stał się najmłodszym miliarderem na świecie, który samodzielnie dorobił się fortuny. Jednak bogactwa nie zawdzięcza jedynie własnym umiejętnościom, ale również ogromnej sile roboczej z zewnątrz, która odpowiada za podstawowe zadanie, kluczowe dla sztucznej inteligencji: oznaczanie danych.
Około 240 tys. osób m.in. Kenii, Filipin i Wenezueli pracuje dla Remotasks, spółki zależnej od Scale AI, o której nie wspomina się w publicznych materiałach marketingowych. To cała armia bardzo słabo opłacanych pracowników, "klikaczy" (ang. "clickworkers"), którzy trenują sztuczną inteligencję, oznaczając treści, którymi następnie "karmione" są algorytmy.
Innymi słowy, jeśli sztuczna inteligencja pewnego dnia uwolni ludzi od przyziemnych zadań, zrobi to za pomocą legionu pracowników Remotasks, z których wielu zarabia mniej niż 1 dolara za godzinę - punktuje "Forbes".
Warto przy okazji wspomnieć, że o tym, na czym polega praca osób oznaczających treści dla sztucznej inteligencji, pisał niedawno "Time" na przykładzie ChatGPT. Według tygodnika ludzie, którzy w ten sposób pracują, doświadczają przez to czasem wręcz traumy psychicznej. Treści, z którymi mają kontakt, to często wyjątkowo sugestywne, przemocowe opisy, zdjęcia lub nagrania z najmroczniejszych rubieży internetu. O tym natomiast, czym może skończyć się "puszczenie bez smyczy" sztucznej inteligencji, opowiadała w rozmowie z Money.pl Aleksandra Przegalińska.
Boom na sztuczną inteligencję i walka o dominację USA
Konkurenci postrzegają Scale AI jako domek z kart, który w ubiegłym roku został dotknięty koniecznością redukcji zatrudnienia oraz spadkiem wartości na rynkach, co pozbawiło Wanga statusu miliardera. W styczniu 2022 r. miejsce młodego inżyniera na czele zestawienia najmłodszych self-made miliarderów zajęli brazylijscy współzałożyciele start-upu o nazwie Brex, zajmującego się kartami kredytowymi: 26-letni Pedro Franceschi i rok starszy Henrique Dubugras.
Wangowi zdaje się to jednak nie przeszkadzać. Z usług współzałożonej przez niego firmy korzysta już ponad 300 podmiotów, w tym m.in. General Motors i Flexport. Najważniejszym celem, jaki postawili przed sobą Wang i Guo, była możliwość "wydobycia złota" z rzeki nieprzetworzonych informacji, np. milionów dokumentów przewozowych w przypadku firm z branży logistycznej lub nieprzetworzonych nagrań z autonomicznych samochodów.
Głęboko wierzę w dwie rzeczy - mówi cytowany przez "Forbesa" Wang. - Po pierwsze, że sztuczna inteligencja jest ogromną siłą służącą dobru i musi być stosowana tak szeroko, jak to możliwe. Po drugie, musimy upewnić się, że Ameryka zajmuje pozycję lidera w tej dziedzinie - dodaje.
Firma Wanga podpisała niedawno, jak wspomina "Forbes", strategiczne partnerstwo z gigantem konsultingowym Accenture, który zamierza wesprzeć setki firm w budowaniu niestandardowych aplikacji i modeli AI. A armia Remotasks ciągle rośnie.
- Jesteśmy w epoce rywalizacji wielkich mocarstw - zaznacza milioner. - Nie chcę powiedzieć, że amerykańskie przywództwo jest zagrożone, ale utrzymanie go nigdy nie było dla nas ważniejsze - tłumaczy.