Cameron powiedział podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Blinkenem, że w ramach wtorkowych rozmów dokonali oni "dobrych postępów w sprawie sposobu, w jaki można uzyskać dostęp do rosyjskich funduszy" zamrożonych przez USA i Europę, by przeznaczyć je na wsparcie dla Ukrainy. Dodał, że liczy na to, że wkrótce państwa G7 będą w stanie podjąć decyzję w tej sprawie.
Kwestia użycia zamrożonych rosyjskich aktywów - które mają wartość ok. 300 mld dol. - jest od dawna dyskutowana przez państwa zachodnie, lecz według doniesień największe państwa europejskie dotychczas opierały się przed konfiskatą funduszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ważą się losy pakietu pomocowego USA
Cameron podkreślił zarazem, że obecnie priorytetem jest przyjęcie przez amerykański Kongres pakietu pomocowego dla Ukrainy - i na tym skupia się w czasie wizyty w Waszyngtonie.
- Wiemy, że jeśli damy Ukrainie to, czego potrzebuje, może wygrać tę wojnę - stwierdził, wyliczając, że Ukraińcy zatopili już 25 proc. rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i zadali Rosjanom straty opiewające na 350 tys. rannych i zabitych żołnierzy. Cameron zaznaczył, że wiadomo, czego potrzebuje Ukraina: obrony powietrznej, amunicji artyleryjskiej, wsparcia sojuszników i "dobrego rezultatu ze szczytu NATO" w Waszyngtonie.
- Nie przyjechałem tu, by kogokolwiek pouczać, ale przyjechałem jako wielki przyjaciel tego kraju, który bardzo wierzy w to, że pomoc Ukrainie leży w interesie Ameryki - powiedział Cameron.
Z kolei Antony Blinken oznajmił, że rozmowy dotyczyły też współpracy w sprawie zwiększenia produkcji przemysłu obronnego po obu stronach Atlantyku, a także rozwoju ukraińskiego przemysłu. Spotkanie dotyczyło też tego, jak ograniczyć dostawy uzbrojenia i materiałów dla rosyjskiego przemysłu ze strony przyjaznych jej reżimów - Chin, Iranu i Korei Północnej.
Blinken i Cameron zabrali też głos ws. sytuacji w Strefie Gazy. Podkreślili, że wymagają od Izraela zdecydowanego i trwałego zwiększenia pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków. Sekretarz stanu USA powtórzył też, że jego kraj nadal jest przeciwny dużej ofensywie Izraela w Rafah i zaznaczył, że wbrew deklaracjom premiera Izraela Benjamina Netanjahu nie usłyszał od niego daty planowanego rozpoczęcia operacji. Dodał, że liczy,iż nie stanie się to przed planowanymi rozmowami amerykańskich i izraelskich urzędników na temat alternatywnego podejścia do zniszczenia Hamasu w Rafah.
To druga wizyta Davida Camerona w Waszyngtonie w ciągu kilku miesięcy. Brytyjski minister chce m.in. przekonać USA do przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy, którego losy wciąż ważą się w Kongresie. Przed spotkaniem z Blinkenem odwiedził też byłego prezydenta Donalda Trumpa na Florydzie. Spotka się też z kongresmenami.
Jak podał po spotkaniu rzecznik Trumpa, Cameron i Trump omówili "potrzebę sprostania wymaganiom wydatków na obronność państw NATO", a także nadchodzące wybory w obu krajach, Brexit i "położenie kresu zabijaniu na Ukrainie"
Cameron oznajmił, że było to prywatne spotkanie i odmówił podania szczegółów rozmów poza tym, że rozmawiał z Trumpem o Ukrainie, o wojnie w Strefie Gazy i NATO. Dodał też, że nie ma niczego niezwykłego w fakcie spotkania ministra z rywalem urzędującego prezydenta. Przypomniał też, że przed wyborami 2012 r. spotkał się z ówczesnym kandydatem Republikanów Mittem Romneyem, zaś w 2008 r. premier Gordon Brown spotkał się z ówczesnym kandydatem Demokratów Barackiem Obamą.
Unia zrobiła już pierwszy krok
W lutym Rada UE przyjęła rozporządzenie, precyzujące obowiązki centralnych depozytów papierów wartościowych (CSD), które mają aktywa i rezerwy rosyjskiego Centralnego Banku Rosji, zamrożone przez państwa zachodnie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
"Decyzja wyjaśnia (...) status prawny przychodów generowanych przez CSD w związku z posiadaniem rosyjskich unieruchomionych aktywów i określa jasne zasady dla podmiotów je posiadających" - napisała Rada w komunikacie.
"Rada postanowiła w szczególności, że centralne depozyty papierów wartościowych posiadające aktywa rosyjskiego banku centralnego o wartości przekraczającej milion euro muszą oddzielnie księgować nadzwyczajne salda gotówkowe zgromadzone w związku z unijnymi środkami ograniczającymi, a także oddzielnie przechowywać odpowiednie przychody. Ponadto CSD nie będą mogły zbywać powstałych zysków netto" - głosi komunikat.
W uproszczeniu oznacza to, że aktywa i rezerwy rosyjskiego banku centralnego, mimo że są unieruchomione, to generują dochód (np. odsetki). Ponieważ jednak Bank Centralny Rosji nie może nim dysponować, to zarządcami tego dochodu stają się m.in. centralne depozyty papierów wartościowych.
Rada Unii Europejskiej zobowiązała CSD, by odkładały one dochody - wygenerowane przez zamrożone rosyjskie środki - na osobnych rachunkach, gdzie będą one przynosić kolejne odsetki. I właśnie te ostatnie zyski Rada UE mogłaby w przyszłości uznać za wkład finansowy do budżetu UE w celu wsparcia Ukrainy oraz jej odbudowy.