W lutym rozpoczęła się kolejna faza zrzucania do Pacyfiku wody magazynowanej na terenie elektrowni, uprzednio oczyszczonej w celu wyeliminowania większości substancji radioaktywnych, z wyjątkiem trytu, który jest niebezpieczny tylko w wysokich stężonych dawkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według pierwotnego harmonogramu, czwarta od lata zeszłego roku faza zrzutu wody do morza miała zakończyć się w najbliższą niedzielę. Jednak po trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w piątek u wybrzeży departamentu Fukushima "w ramach środków ostrożności zawiesiliśmy działalność w tych obiektach, zgodnie z wcześniej określonymi protokołami operacyjnymi" - dodał operator.
Krótko po trzęsieniu ziemi Japoński Urząd ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (NRA) podał na swojej stronie internetowej, że nie wykryto żadnych nieprawidłowości w instalacjach jądrowych w Fukushimie.
Położona na skraju Oceanu Spokojnego elektrownia Fukushima Daiichi została zniszczona w 2011 r. przez gigantyczne tsunami spowodowane podwodnym trzęsieniem ziemi o sile 9,0 w skali Richtera.
Japońska elektrownia do rozbiórki. Potrwa to dekady
Elektrownia ta jest obecnie w fazie demontażu. Jest to kolosalne i niezwykle złożone przedsięwzięcie, które ma trwać kilka dekad, przypomina AFP.
Chiny ostro skrytykowały odprowadzanie oczyszczonej wody z elektrowni do morza, chociaż proces ten został zatwierdzony przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA). W odpowiedzi Pekin wstrzymał cały import japońskich owoców morza od lata ubiegłego roku, a kilka miesięcy później podążyła za nimi Rosja.