Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, odnosząc się w niedzielę w Radiowej Jedynce do pytania o kondycję Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, zapewniła, że ubiegły rok był jednym z najlepszych w historii Funduszu.
– W ubiegłym roku z pobranych składek wypłaciliśmy prawie 85 proc. świadczeń, które organizujemy. Także stopień pokrycia składką naprawdę jest bardzo wysoki, ściągalność jest bardzo wysoka - 99,7 proc.– mówiła.
Dodała, że kondycja była na tyle dobra, że możliwe było oddanie prawie 5,5 mld dotacji z budżetu państwa.– Oddaliśmy te pieniądze do dyspozycji ministrowi finansów, do innych celów społecznych – powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kondycja FUS
Prof. Uścińska zaznaczyła, że dobra kondycja FUS jest wynikiem zarówno wcześniejszych reform, jak i dobrej sytuacji gospodarczej.
– Mówimy cały czas o wzroście kosztów utrzymania, o wysokiej inflacji, ale jednak te ogromne transfery, które dokonały się w okresie pandemii, pozwoliły przetrwać wielu przedsiębiorcom, wielu firmom. Również my widzimy wyniki naszych działań w sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych za ubiegły rok. To bardzo ważne, że składki w tak dużym stopniu pokrywają wydatki na świadczenia – powiedziała.
Absurdy systemu emerytalnego. Oto największe z nich
Pytana o to, czy wizja bankructwa systemu emerytur jest mitem, odpowiedziała, że "to są zupełnie nieoparte na żadnych rzeczowych argumentach hasła".
– Z punktu widzenia wszystkich obiektywnych przesłanek, analiz, prac, które wykonujemy, które są porównywalne z tymi, które wykonują znamienite ośrodki w krajach UE, jasno trzeba powiedzieć, że system emerytalny, który został w Polsce wprowadzony od stycznia 1999 r. - oparty na zdefiniowanej składce, co oznacza, że emerytura jest uzależniona od tego, ile uzbieramy kapitału i kiedy przejdziemy na emeryturę - jest bardziej odporny na kryzysy, także na problemy demograficzne – podkreśliła.
Ekspert: ZUS nie zbankrutuje, bo... zbankrutował już parę lat temu
W artykule w money.pl pisaliśmy, że zdaniem ekspertów cały system nie zbankrutuje, ale utrzymanie ZUS-u na powierzchni odbędzie się kosztem emerytów.
– Pani profesor manipuluje – mówi dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. Jak wskazuje w komentarzu dla money.pl ekspert, by to stwierdzić, wystarczy przyjrzeć się prezentowanym przez nią danym.
W 2019 r. mieliśmy wydatki na emerytury na poziomie 10,6 proc. PKB. W 2060 r. mamy je mieć na mniej więcej takim samym poziomie (10,8 proc.). Przyjęte założenia – jak podkreśla Kolek – gwarantują, że system nie zbankrutuje. Jednak odbędzie się to kosztem wypłacanych świadczeń.