Chyba tylko nieliczni czytali te listy bez negatywnych emocji. Dla większości były to "koperty grozy", po otwarciu których nie opuszczała ich myśl o tym, jak ma wyglądać to życie na emeryturze. Mowa o informacjach o stanie kont emerytalnych, które co roku rozsyła ZUS ubezpieczonym.
W tym roku do naszych skrzynek taka korespondencja nie trafi. ZUS wyjaśnia, że ma to związek z pandemią – a w praktyce zapewne z tym, że na urzędników spadły różne dodatkowe obowiązki wynikające z tarcz antykryzysowych czy ustawy o bonie turystycznym.
Kto ciekaw, ile może miesięcznie zgarniać na emeryturze, może sprawdzić to na Platformie Usług Emerytalnych PUE-ZUS.
Przypominamy, że to tylko prognozy. Osoby, które do osiągnięcia wieku emerytalnego mają jeszcze dużo czasu, nie muszą się nimi sugerować, bo jeśli znajda lepiej płatna pracę i będą odprowadzały wyższe składki, będą też mogły liczyć na wyższą emeryturę.
Inna sprawa, że działa to również w drugą stronę.
Pisaliśmy, że prognozy mogą być mocno "przestrzelone" z różnych powodów. "Dzieje się tak głównie dlatego, że często zmienia się prawo w tym obszarze, a poziom przyszłych rewaloryzacji też jest trudny do oszacowania. Zaufania Polaków do tej korespondencji nie poprawiają też wpadki, jak chociażby ta z zeszłego roku".
Bardzo niemiarodajne prognozy dostali Polacy w 2017 r. Wszystko dlatego, że ZUS do swoich symulacji wykorzystał w 2017 r. ustawę poprzedniego rządu podwyższająca wiek emerytalny do 67 lat. Tymczasem już w październiku zeszłego roku w życie weszła nowa ustawa obniżająca wiek emerytalny do 60 i 65 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl