Informacja o tym, że Poczta Polska chce do końca roku zwolnić 7 tys. osób, zelektryzowała pracowników. Ponad 20 związków zawodowych działających w strukturach PP, a wśród nich te największe: NSZZ "Solidarność" i OPZZ, zapowiedziały zwarcie szyków, jeśli zarząd będzie obstawiał przy pomyśle redukcji.
Jeśli rzeczywiście miałoby dojść do zwolnienia 7 tys. osób (przy czym 2 tys. osób miałoby odejść w ramach zwolnień grupowych), to zatrudnienie spadłoby o 11 proc. Przeciążeni zarówno pracownicy administracyjni, jak i obsługujący klientów "w okienkach", wreszcie – terenowi, czyli listonosze, nie wyobrażają sobie pracy w jeszcze mniejszym składzie. Dali zarządowi czas do piątku, by wycofał się w pomysłów. W przeciwnym razie nie wykluczają sporu zbiorowego, a nawet strajku – informuje "Rzeczpospolita".
Na problemy finansowe PP złożyło się wiele czynników. Spadek zainteresowania listami, które stanowią kluczowe źródło przychodu, konieczność świadczenia usługi powszechnej (czyli utrzymania placówek nawet tam, gdzie koszty dalece przewyższają jakikolwiek zysk), rosnące koszty pracy. Samo zapewnienie dostępności w całym kraju mogło w zeszłym roku spowodować stratę rzędu 0,5 mld zł. Poczta Polska otrzymuje też znacznie niższe wsparcie od państwa niż wielu innych europejskich operatorów.
Co się tyczy już trwających redukcji zatrudnienia: już pod koniec zeszłego roku spółka ogłosiła rozpoczęcie programu dobrowolnych odejść, skierowany w pierwszej kolejności do pracowników administracji, którzy mają dodatkowe źródła utrzymania, albo nabyli już prawo do emerytury.
W ramach programu z Poczty Polskiej odeszło do tej pory 2510 pracowników. Ci, którzy zostali, nie chcą sobie wyobrażać pracy w topniejących zespołach.
Pieniądze za majowe wybory
Na szczęście Poczty nie będą pogrążać koszty wyborów prezydenckich, które zaplanowane zostały na maj zeszłego roku i ostatecznie nie odbyły się. PP ubiegała się o rekompensatę w wysokości 70 mln 297 tys. 305 zł. W styczniu zapadła decyzja, że pocztowcy otrzymają ponad trzy czwarte tej kwoty.
A co z pozostałymi pieniędzmi? Krajowe Biuro Wyborcze uznało, że część wydatków poniesionych przez Pocztę nie uprawnia do przyznania jej rekompensaty za organizację wyborów w trybie korespondencyjnym. Dlatego też nie wypłaci spółce 17 mln 91 tys. 961 zł.