Ponad stu związkowców wyszło o godz. 8 na tory kolejowe na wysokości siedziby Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności" przy ul. Floriana. Zablokowali ruch na trasie pomiędzy Katowicami a Sosnowcem.
- Otrzymaliśmy dramatyczne apele o pomoc ze strony pracowników PKP Cargo i PKP CargoTabor, którzy mają być masowo zwalniani z pracy. Dzisiaj obchodzimy 44. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Zamiast jechać na uroczystości do Jastrzębia-Zdroju postanowiliśmy wziąć udział w tym spontanicznym proteście - powiedział szef Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwolnienia grupowe w PKP Cargo
Zarząd PKP Cargo ogłosił, że zwolnienia grupowe dotkną do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników. Każdy z nich ma otrzymać odprawę. Ponadto – zgodnie z podpisanymi listami intencyjnymi – dla 1350 osób może znaleźć się zatrudnienie w innych spółkach z branży kolejowej i transportowej.
W oświadczeniu zarząd PKP Cargo wyjaśnił, że powodem prowadzonych zwolnień grupowych jest "znaczny spadek przewozów kolejowych, powodujący obniżenie wpływów". Wśród przyczyn wymieniono złe decyzje poprzedników, niepotrzebne inwestycje i zbyt wysokie wydatki.
1 listopada liczba zatrudnionych w PKP Cargo spadnie do ok. 10 tys. osób. Dla takiej liczby znajdzie się praca - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" p.o. prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka. Zapowiedział też, że jesienią gotowy będzie finalny plan naprawczy spółki.
Zmiany dotkną też spółki zależnej PKP CargoTabor zajmującej się serwisowaniem wagonów i lokomotyw. Obecne władze spółki oceniają, że fatalna sytuacja finansowa przewoźnika (ok. 5 mld zł na minusie) wynika m.in. z decyzji węglowej rządu Mateusza Morawieckiego, którą zaprzęgnięto PKP Cargo do wożenia węgla w pierwszym roku wojny w Ukrainie. W efekcie firma straciła prywatne zlecenia i część rynku. Pracuje, jak zapewnia Wojewódka, nad odzyskiwaniem klientów. Przełom pod tym względem ma nastąpić w przyszłym roku.