Rządowi kanclerza Olafa Scholza prawie udało się przeforsować wejście chińskiej firmy do portu Tollerort w Hamburgu. Te plany może pokrzyżować decyzja Federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Techniki Informacyjnej o uznaniu obiektu za infrastrukturę krytyczną.
Operator terminalu - firma Hamburger Hafen und Logistik AG (HHLA) - potwierdził, że od początku 2023 roku jest on traktowany jako infrastruktura krytyczna, a więc jako "obiekt przeładunkowy w portach morskich i śródlądowych o przeładunkach co najmniej 3,27 mln ton rocznie". W Tollerort wartość ta jest znacznie wyższa, zatem został zarejestrowany jako infrastruktura krytyczna - wyjaśniła rzeczniczka HHLA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej Tollerort nie był uważany za tego typu infrastrukturę, co było kluczowym argumentem za przeprowadzeniem transakcji z chińską firmą. Lider SPD Lars Klingbeil wyjaśniał, że chodziło "o udział mniejszościowy w terminalu", a nie o "dopuszczenie Chińczyków do infrastruktury krytycznej".
Nadal nie jest jasne, dlaczego bardziej restrykcyjna klasyfikacja terminalu (jako obiektu o znaczeniu krytycznym) została dokonana dopiero teraz - pisze portal Tagesschau.
Uznanie terminalu za infrastrukturę krytyczną nie oznacza automatycznie rezygnacji z przeprowadzenia transakcji - wyjaśnia portal i dodaje, że "politycznie drażliwą kwestią dla rządu federalnego jest to, czy zechce zatwierdzić umowę z Cosco".
Jak podkreśla Tagesschau, port w Hamburgu jest jednym z największych obiektów tego typu w Europie i ma ogromne znaczenie dla niemieckiej gospodarki. W ubiegłym roku "chińska inwestycja była traktowana priorytetowo przez Urząd Kanclerski", a rząd Scholza "chciał ją przeforsować wbrew sprzeciwom sześciu ministerstw oraz Komisji Europejskiej". W październiku zgodzono się, że Cosco może przejąć tylko 24,9 proc. udziałów w spółce zamiast planowanych pierwotnie 35 proc.
W co grają Chiny?
Port w Hamburgu nie byłby pierwszym, w który zainwestowała firma z Chin. Według szacunków Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej, około 10 proc. przepustowości europejskich portów znajduje się w rękach Cosco, w tym Rotterdam i Antwerpia. Chińska firma jest obecnie uznawana za największego na świecie operatora terminali.
Niedawno resort obrony USA uznał chińską technologię w amerykańskich portach, taką jak dźwigi i systemy komputerowe, za potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Istnieje obawa, że chińskie tajne służby mogłyby uzyskiwać dostęp do wrażliwych informacji dotyczących transportu towarów wojskowych przez USA lub kraje sojusznicze, poprzez dostęp do systemów informatycznych portów - informuje niemiecki portal.