Polska jest niechlubnym liderem, jeśli chodzi o przeludnienie mieszkań. Eurostat pod tym pojęciem rozumie sytuację, w której do dyspozycji gospodarstwa domowego jest za mało pokojów. Normą powinno być, że na gospodarstwo domowe przypada co najmniej jeden pokój (czyli salon) plus jedna sypialnia np. dla pary tworzącej gospodarstwo domowe czy dla każdej samotnej osoby pełnoletniej.
To oznacza, że każda kawalerka zgodnie ze standardami europejskimi jest przeludniona, ponieważ oprócz pokoju dziennego nie ma ona wtedy do dyspozycji osobnej sypialni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeludnione mieszkania
Jak podaje HREIT, w żadnym z krajów analizowanych przez Eurostat w 2022 roku nie było tak źle jak u nas.
"Nawet na Łotwie i w Słowacji przeludnienie wśród najemców wynosi obecnie około 61 proc. – tyle co w Polsce w 2021 roku. Kolejne miejsca w rankingu zajmują już Bułgaria i Rumunia, w których przeludnienie mieszkań zajmowanych przez najemców wynosi 53-54 proc." – czytamy w komunikacie HREIT.
Dodano, że to wciąż nie są wyniki, z których można się cieszyć, ale nawet takiej sytuacji nasi najemcy nie uświadczyli przez ostatnich kilkanaście lat. Dane Eurostatu, które posłużyły analitykom do oszacowania odsetka najemców mieszkających w za małych lokalach, sięgają jedynie 2007 roku.
Problemy polskich najemców
Skąd problem z przeludnieniem mieszkań w Polsce? Zdaniem analityków w Polsce brakuje mieszkań, a te, które istnieją, są małe. Dodatkowo przyczyniło się do tego zakręcenie kurków z kredytami oraz napływ uchodźców z Ukrainy.
Sytuacja jednak powoli się poprawia – gwałtowny wzrost rentowności wynajmu spowodował, że na rynku pojawiło się więcej ofert. Liczba dostępnych mieszkań w 2023 roku wzrosła do ponad 70 tys., a czynsze zaczęły powoli spadać.
Na zmianę trendów wpłynie rządowy program "Pierwsze mieszkanie", ponieważ powinien dać najemcom mocne argumenty za tym, aby zamienić najem na własność.