Czeska korona jeszcze nigdy nie była tak droga. W tym tygodniu szturmuje granicę 20 zł za 100 koron. To absolutny rekord. W ciągu 20 lat z kolei umocniła się w stosunku do złotego o niemal 100 proc. Korona rośnie także w stosunku do euro. W tej relacji est najmocniejsza od 2008 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważyli w styczniu analitycy Pekao, gdyby w podobny sposób do euro umacniał się złoty, za jedno euro płacilibyśmy dzisiaj około 3,30 zł, gdy płacimy około 4,70 zł. Na "pocieszenie" pozostaje nam sytuacja Węgrów. Gdyby złoty zachowywał się jak forint, euro kosztowałoby ok. 5,60 zł.
Czeski Bank Narodowy umacnia koronę, by walczyć z inflacją w kraju
Skąd to umocnienie? Jak zauważa w komentarzu dla money.pl Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, bank centralny Czech w połowie ubiegłego roku zatrzymał podwyżki stóp procentowych na poziomie 7 proc., ale ważnym elementem walki z inflacją uczynił umocnienie korony.
"W tym celu od maja prowadzono gigantyczne interwencje walutowe, które pochłonęły do końca października równowartość 27 mld euro. W listopadzie i grudniu nie sprzedawano walut obcych, ponieważ w sprzyjających warunkach rynkowych nie było takiej potrzeby. Korona, podobnie jak złoty, korzystała w minionych miesiącach na spadających cenach gazu oraz poprawie postrzegania perspektyw wzrostu gospodarczego w Eurolandzie" – komentuje Sawicki.
W jego ocenie główne banki centralne w najbliższych miesiącach zakończą cykle podwyżek stóp procentowych, a na świecie rozpoczęła się dezinflacja. Tymczasem w Czechach, jako jedynym państwie regionu, dynamika cen konsumenckich minęła już szczyt (18 proc. r/r we wrześniu). Inflacja bazowa również zaczęła hamować.
"Taka kombinacja pokazała inwestorom, że opłacił się ryzykowny krok czeskich bankierów. Można powiedzieć, że władze monetarne obroniły nie tylko koronę, ale również własną wiarygodność, która po roszadach personalnych w połowie ubiegłego roku nie była wcale bezdyskusyjna" – ocenia ekspert.
Polski złoty jedyną walutą w regionie, która nie ma takiego wsparcia
Nasz polski złoty w tej chwili tak naprawdę pozostaje jedyną walutą regionu, w której kurs nie ingeruje bank centralny. Jak zauważa Sawicki, niedysponujące wystarczającymi rezerwami węgierskie władze monetarne, by wyrwać forinta ze spirali wyprzedaży, były zmuszone skorzystać z koła ratunkowego w postaci stopy jednodniowych depozytów ustalonej na aż 18 proc.
To brak takiego wsparcia – jak podkreśla ekspert – po stronie złotego w dużej mierze tłumaczy jego relatywną słabość na tle korony. Od złotego w jego ocenie dodatkowo ma odpychać niepewność dotycząca opinii TSUE w sprawie rozliczeń między kredytobiorcami a bankami po unieważnieniu umów.
Czesi interweniują, bo im łatwiej. Nie tylko to jednak sprawia, że rynek wystawia koronie wyższą notę
Z kolei Paweł Majtkowki, analityk eToro, zgadza się z oceną, że duże znaczenie w przypadku umocnienia korony odegrały interwencje walutowe czeskiego banku centralnego.
"To podstawowa różnica w polityce banków centralnych z Pragi i Warszawy. Czesi utrzymują mocniejszą koronę, bo uważają, że istotniejsze jest zachowanie wartości waluty. W Polsce natomiast postawiliśmy na osłabienie złotego celem wzmocnienia konkurencyjności polskiej gospodarki na świecie. Przekonamy się dopiero w dłuższej perspektywie, która z tych strategii okaże się lepsza" – ocenia Majtkowski w komentarzu dla money.pl.
Jak podkreśla ekspert, warto zauważyć, że interwencje walutowe na czeskim rynku są łatwiejsze z uwagi na fakt, że jest on płytszy, a koszty takich operacji i ryzyko są niższe niż w wypadku znacznie szerszego rynku złotego. Czechy utrzymują także wyższe w stosunku do wielkości gospodarki rezerwy walutowe, które mogą być wykorzystywane w szerszym zakresie do interwencji na rynku walutowym. Także sytuacja fiskalna Czech jest lepsza od Polskiej, a zadłużenia w stosunku do PKB wynosi 42 proc., gdy u nas jest to 49 proc.
Inflacja w Czechach zwolniła szybciej, Polska może nie uniknąć recesji
Jak jednak wskazuje ekspert, jest więcej powodów, że czeska korona to zdecydowanie najlepiej postrzegana przez inwestorów lokalna waluta w naszym regionie. "W ostatnim czasie nie tyle czeska korona się umacnia, co złoty osłabia się w stosunku do wszystkich walut, w tym korony" – podkreśla Majtkowski.
Inflacja w Czechach wyniosła w grudniu 15,8 proc., podczas gdy w Polsce było to 16,6 proc. Podstawowa stopa procentowa wynosi tam obecnie 7 proc., gdy w Polsce 6,75 proc. Realna stopa, choć ujemna, jest zatem w Czechach wyższa.
W ocenie Majtkowskiego już widać też, że polska gospodarka raczej uniknie recesji, podczas gdy czeska prawdopodobnie odczuje głębsze spowolnienie. Z drugiej strony czeskie pensje i oszczędności wyrażone w euro czy dolarze utrzymały swoją wartość, podczas gdy polskie utraciły jej cześć. Polska ponosi też większe ryzyko finansowe, utrzymując niski kurs walutowy.