We wtorek odbyło się Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Orlen SA, podczas którego nowy zarząd przyjął uchwałę o nieudzieleniu absolutorium Danielowi Obajtkowi za rok 2023. To może oznaczać sporą stratę dla byłego szefa Orlenu. Prawdopodobnie nie otrzyma ok. miliona złotych premii. Ale nie tylko, krok podjęty przez nowe władze spółki może być wstępem do kolejnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Daniel Obajtek bez absolutorium. To może mieć konsekwencje
Dla mnie brak udzielenia absolutorium do tej pory wiązał się z możliwością pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za czyny, dokonane przez daną osobę w okresie, za który nie udzielono jej absolutorium. Zawsze był to też sygnał, że akcjonariusze "nie podpisują" się pod działaniami takiej osoby - mówi money.pl Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ i ekspert rynku paliw.
- Oczywiście kwestia absolutorium to bardziej zagadnienie dla prawnika, bo oni znają więcej szczegółów na ten temat - dodaje. - W tym przypadku sprawa jest dość oczywista. Wątpliwości wokół pana Obajtka jest bardzo wiele. I choć nie ma żadnych formalnych zarzutów, to wg mnie udzielenie absolutorium w pewnym sensie wykluczyłoby taką możliwość w przyszłości - ocenia.
"Wydawał miliony"
Na decyzję Orlenu zareagowali w mediach społecznościowych politycy. "Walne Zgromadzenie PKN Orlen nie udzieliło absolutorium Obajtkowi. To otwiera drogę do roszczeń spółki wobec jej dawnego prezesa i pokazuje, czym faktycznie była obajtkowszczyzna w tej firmie. To w skrócie: upolitycznienie, niekompetencja i działanie na szkodę Polski" - napisał w mediach społecznościowych Robert Kropiwnicki, poseł KO i sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, pod które "przypisany" jest Orlen.
"Obajtek wydawał miliony nie tylko na inwigilację nas, polityków ówczesnej opozycji. Śledził również swoich, którzy wchodzili w drogę jego interesom. Państwo w państwie" - stwierdził z kolei europarlamentarzysta z KO Marcin Kierwiński.
W mediach społecznościowych nie brak też głosów poparcia dla Daniela Obajtka. Byłego prezesa Orlenu wziął w obronę m.in. poseł Dariusz Matecki. "Obajtkowszczyzna - znaczenie: dynamiczny rozwój polskiej spółki, który nie jest na rękę niemieckim sługom" - napisał w serwisie X.
Głos zabrał też sam Daniel Obajtek. W swoim wpisie na platformie X stwierdził, że w 2015 roku, gdy prezesem był Jacek Krawiec, zysk netto Orlenu wyniósł 3,2 mld zł, a dywidenda 2 zł na akcję. Tymczasem w 2023 roku, gdy to Obajtek był prezesem, Orlen miał 20,7 mld zł zysku netto, a dywidenda sięgnęła 5,5 zł na akcję. "Ale to nie ja otrzymałem absolutorium. I to nie polityka?" - zapytał Obajtek.
Dlaczego Orlen nie udzielił absolutorium?
Nowy zarząd Orlenu w uchwale o nieudzieleniu absolutorium wskazał na dwie kwestie. Pierwszą jest sprawa szwajcarskiej spółki zależnej OTS i poniesiona przez nią strata, która mogła sięgnąć 1,6 mld zł. Drugą "przedwyborczy cud" na stacjach paliw, który polegał na rzekomo sztucznym utrzymywaniu zaniżonych cen.
Absolutorium nie otrzymało łącznie ponad 20 osób zasiadających w zarządzie i radzie Nadzorczej Orlenu i Lotosu. Wśród nich są osoby uznawane za bliskie Jarosławowi Kaczyńskiemu - Janina Goss i Wojciech Jasiński. Absolutorium nie udzielono też Armenowi Artwichowi, Adamowi Burakowi, Patrycji Klareckiej, Michałowi Rogowi, Janowi Szewczakowi, Józefowi Węgreckiemu, Piotrowi Sabatowi, Krzysztofowi Nowickiemu, Iwonie Waksmundzkiej–Olejniczak oraz Robertowi Perkowskiemu oraz Andrzejowi Szumańskiemu, Annie Wójcik, Barbarze Jarzembowskiej, Andrzejowi Kapale, Michałowi Klimaszewskiemu, Romanowi Kuszowi, Jadwidze Lesisz, Annie Sakowicz–Kacz.