Doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego Grażyna Ancyparowicz w rozmowie z ISBnews odniosła się do wtorkowego odczytu inflacji. Dane podane przez GUS, wedle których inflacja w październiku spadła do 6,5 proc., odczytuje pozytywnie.
"Nie ma powodu utrzymywać bardzo wysokich stóp"
"Po pierwsze, inflacja spada nawet szybciej, niż oczekiwaliśmy; po drugie, po raz kolejny prognozy Narodowego Banku Polskiego okazały się trafne" - stwierdziła.
Odczyt inflacji flash w październiku potwierdza słuszność decyzji, jakie zostały podjęte we wrześniu i na początku października dotyczących obniżek stóp procentowych. Nie ma powodu utrzymywać bardzo wysokich stóp i dławić gospodarkę w sytuacji, kiedy mamy wyraźną tendencję szybkiego spadku inflacji i zbliżania się jej do celu - ocenia Grażyna Ancyparowicz.
Jej zdaniem wzrost cen został zahamowany, a "w wielu obszarach ceny nawet spadły, co jest dobre dla tych gospodarstw domowych, w których udział wydatków na żywność i na koszty utrzymania mieszkania jest relatywnie wysoki".
Inflacja wyniesie 6-7 proc.?
Podkreśliła też, że na koniec roku inflacja może być zgodna z prognozami szefa NBP. "Myślę, że sprawdzi się to, co prezes powiedział, być może będzie trochę lepiej. […] Jeśli nic nadzwyczajnego się nie zdarzy, to rzeczywiście inflacja będzie dalej spadała" - stwierdziła, przypominając, że Adam Glapiński prognozował inflację na koniec roku na poziomie 6-7 proc.
Podkreśliła, że dla dalszych kroków Rady Polityki Pieniężnej w kwestii stóp procentowych istotna będzie listopadowa projekcja inflacyjna NBP. Zdaniem wielu ekspertów RPP w listopadzie po raz kolejny zetnie stopy. Prognozy analityków są zbieżne i wskazują na wartość 25 pb. Bankowcy podkreślają jednocześnie, że kolejne decyzje Rady są trudne do przewidzenia.
Analitycy: To ostatni taki spadek
Money.pl przejrzał analizy największych polskich banków dotyczące tego, co z inflacją może dziać się w kolejnych miesiącach. W opiniach wielu ekspertów powtarza się ten sam pogląd: październikowy spadek inflacji był ostatnim tak dużym spadkiem w tym roku. Taką opinię wyraził m.in. Bank Santander i ING Bank Śląski.
Eksperci ING podkreślają wyraźny rozdźwięk widoczny w danych o inflacji. Spadek w ujęciu rocznym i miesięcznym dotyczył tylko paliw. Te potaniały 14,4 proc. rok do roku o ok. 4 proc. miesiąc do miesiąca. Żywność podrożała w ujęciu miesięcznym o 0,4 proc., energia o 0,2 proc. "Rozpęd cenowy wrócił do poziomów sprzed inżynierii inflacyjnej. Mimo presji deflacyjnej w towarowym PPI trzymamy się mocno na poziomie +0,5% m/m (to okolice ~6 proc. r/r po annualizowaniu). Wygląda bardzo lepko. A przed nami ożywienie" - piszą analitycy banku.
Pojawiają się też prognozy dotyczące stóp procentowych. Goldman Sachs podkreśla, że przed wyborami RPP obniżyła je łącznie o 100 punktów bazowych. "Spodziewamy się, że NBP stanie się bardziej ostrożny" - piszą analitycy. Ich zdaniem w przyszłym roku cięcie stóp może być kontynuowane. "Patrząc dalej w przyszłość, na rok 2024 r., to przy stabilnym spadku inflacji można spodziewać się, że NBP znacznie obniży stopy procentowe" - podsumowują analitycy.
Prognozy MWF mniej optymistyczne
Inflacja na koniec roku może być zgodna z przewidywaniami szefa NBP, ale nie oznacza to, że będzie tak niska. Prognozę dotyczącą inflacji opublikował też przed trzema tygodniami Międzynarodowy Fundusz Walutowy. MWF zakłada, że średnioroczna inflacja będzie dość uporczywa - wyniesie w 2024 roku 6,4 proc. To jeden z najgorszych wyników w Europie - gorzej ma być tylko na Węgrzech, gdzie prognozowana inflacja wynieść ma 6,6 proc. Niższy wskaźnik osiągnie m.in. Mołdawia (5,0 proc.), Bośnia i Hercegowina (3,0 proc.), Rumunia (5,8 proc.) i Serbia (5,1 proc.).
Osiągnięcie celu inflacyjnego będzie jeszcze trudniejsze. MWF ocenia, że w Polsce nastąpi dopiero w roku 2028.
Ludwik Kotecki, członek RPP, również nie jest optymistą. Jego zdaniem do celu inflacyjnego uda się dojść później, niż w lipcu zakładał NBP - nie w 2025, a w 2026 roku. Najnowsze prognozy banku centralnego w tym względzie poznamy w listopadzie.
O prognozach pisze też Pekao. "Jeśli chodzi o 2024, to prognozujący coraz wyraźniej dzielą się na dwa obozy. Pierwszy z nich zakłada kontynuację dezinflacji i prognozuje średnią inflację w okolicy 5 proc. w przyszłym roku, wskazując m.in. na rolę kontekstu europejskiego (dezinflacyjnego), niskie ceny żywności i wygasanie efektów drugiego rzędu w inflacji bazowej. Drugi z obozów postrzega obecne poziomy inflacji jako bliskie lokalnemu dołkowi i tworzące niską bazę na przyszły roku" - piszą analitycy.
"W zależności od założeń co do kształtowania się cen regulowanych, spodziewa się odbicia inflacji do 7-8 proc. r/r w II połowie przyszłego roku. My zapisujemy się do tej pierwszej grupy" - podsumowują.