Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, analizuje w swoim wpisie nową propozycję dotyczącą budżetu. Ekspert w odpowiedzi na plan nowelizacji stwierdza, że "w resorcie finansów puściły chyba wszelkie hamulce". Jego zdaniem jest to "kompletnie niezrozumiała nowelizacja w stylu miliard w środę, miliard w sobotę".
Dudek przypomina, że jeszcze cztery tygodnie temu Ministerstwo Finansów pod kierownictwem ministra Andrzeja Domańskiego zakładało w opisie do ustawy budżetowej na 2025 rok, że "dochody budżetu państwa będą wyższe od zgromadzonych w 2023 roku". Jednocześnie resort przewidywał, że "aktualna prognoza dochodów budżetu państwa jest o blisko 41 mld zł niższa od planu zawartego w ustawie budżetowej na 2024 rok".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzeczne deklaracje resortu
W analizie przytoczono fragment dokumentu rządowego, w którym napisano, że "systematyczna weryfikacja wydatków budżetowych umożliwia identyfikację tak zwanych naturalnych oszczędności w realizacji wydatków budżetowych". Według dokumentu, w ostatnich latach niewykonanie wydatków wahało się od 2 do nawet 4,9 proc., co w 2023 roku oznaczało 33,8 miliarda złotych.
Prezes IFP zwraca uwagę na niespójność deklaracji rządu. Podczas gdy miesiąc temu zapowiadano, że "w skali całego 2024 roku wydatki będą istotnie niższe od zakładanych", obecnie premier informuje o utrzymaniu wydatków i konieczności znacznego zwiększenia deficytu.
Kontrowersje wokół nowelizacji
Dudek wskazuje, że wydatki związane z powodzią zostały już uwzględnione w rezerwach i w 2024 roku "nie będą one bardzo duże, co najwyżej kilka miliardów". Ekspert kwestionuje także zasadność przekazania 10 miliardów złotych dla samorządów, przypominając, że według prognoz resortu finansów wysłanych do Brukseli 30 września, samorządy mają w 2024 roku wypracować nadwyżkę w wysokości 16 miliardów złotych.
W swojej analizie prezes IFP podkreśla, że nawet sumując wszystkie nowe wydatki, nowelizacja deficytu powinna wynieść maksymalnie 20 miliardów złotych. Tymczasem rząd zwiększył deficyt aż o 56 miliardów złotych, do poziomu 240,3 miliarda złotych. "To wszystko podważa wiarygodność planowania budżetowego" - podsumowuje Dudek w swojej analizie.
Ekspert pyta również o spójność przedstawionych danych z deficytem całego sektora finansów publicznych, który według notyfikacji wysłanej do Brukseli ma wynieść 5,7 proc. PKB. Dudek zauważa, że przedstawione liczby się nie spinają i wymagają wyjaśnienia.