Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Frankowicze mają powody do radości. "Olbrzymi argument, żeby iść do sądu"

19
Podziel się:

Sądu Najwyższy na czwartkowym posiedzeniu w składzie Izby Cywilnej podjął uchwałę dotyczącą kredytów we frankach szwajcarskich. SN uznał przede wszystkim, że jeśli choć cześć umowy była nielegalna, to trzeba ją unieważnić w całości.

Frankowicze mają powody do radości. "Olbrzymi argument, żeby iść do sądu"
Sąd Najwyższy wydał rozstrzygnięcie dot. kredytów frankowych (Adobe Stock, S J Lievano)

Uchwała odpowiada na pytania zadane przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską w 2021 r. Odpowiada na pięć kluczowych kwestii dla osób, mających kredyty we frankach szwajcarskich.

"Sąd Najwyższy uznał, że jeżeli umowa kredytu frankowego była choćby w części nielegalna, to trzeba ją w całości unieważnić. Nie można jej naprawić. Jeżeli na przykład bank zapisał w umowie, że kurs franka bank będzie sobie ustalał sam, to nie można tego wykreślić i wstawić zapisu, że brany będzie kurs NBP. Analogicznie - sąd nie może zamienić komuś kredytu frankowego na złotowy" - wyjaśnia podstawowe założenie Krzysztof Berenda z RMF FM.

Kolejna kwestia dotyczyła tego, czy w przypadku konieczności zwrotu świadczeń należy stosować tzw. teorię salda, według której obowiązek zwrotu obciąża tylko tę stronę, która uzyskała większą korzyść, czy też teorię dwóch kondykcji, zgodnie z którą zwroty dokonywane są niezależnie przez dwie strony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Mocny argument". Ekspert mówi, jaka może być linia obrony prezesa Adama Glapińskiego

"Jeżeli w wykonaniu umowy kredytu, która nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają samodzielne roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron" - głosi odpowiedź uchwały. Jest to poparcie tzw. teorii dwóch kondykcji.

Sąd Najwyższy ws. kredytów frankowych

Pierwsza prezes SN zapytała także, czy termin przedawnienia się roszczeń banku, który udzielił kredytu, biegnie od momentu, w którym ten dokonał wypłaty.

"Jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się co do zasady od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy" - odpowiedziała Izba Cywilna SN.

Ostatnia kwestia dotyczyła tego, czy w przypadku zwrotu nienależnych świadczeń jedna ze stron może domagać się tzw. wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych, z których druga strona korzystała w czasie, kiedy umowa nie była jeszcze kwestionowana.

"Jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, nie ma podstawy prawnej do żądania przez którąkolwiek ze stron odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych w okresie od spełnienia nienależnego świadczenia do chwili popadnięcia w opóźnienie co do zwrotu tego świadczenia" - stanowi uchwała SN.

- To wspaniałe rozwiązanie, to wspaniałe orzeczenie. Frankowicze mają w tej chwili naprawdę olbrzymi argument, żeby iść do sądu. Banki powinny niezwłocznie przystąpić do wymyślenia dobrego sposobu ugodowego, bo inaczej będą ponosić konsekwencje w przegranych sprawach frankowych - stwierdza w rozmowie z RMF FM radca prawny Marcin Szołajski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
CoJestGrane
8 miesięcy temu
Dlaczego nie ukarano banków? Dlaczego nie ma winnych tych zapisów abuzywnych? Jak złodzieje oszukują np.na wnuczka to idą siedzieć, czy nie? A tu przekręt na setki milionów złotych, przy tak dużej skali zawartych kredytów hipotecznych i nikt nie będzie siedział?
Asdf
8 miesięcy temu
Banki wiedziały, że tak to się skończy, bo już to przerabiały wielokrotnie w różnych krajach Europy zachodniej, Australii. Jednak w to weszły. Po prostu musiało im się to opłacać, mimo przegranych w sądach.
Gertok
8 miesięcy temu
Jeżeli banki stosowały nielegalne zapisy w tych umowach to nie ma o czym mówić. Umowa do kosza i kara
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
Kotek
4 dni temu
To, że sądy są zapchane to wina sędziów, bo jeśli umowa nieważna to odrazu powinien byc wyrok, a nie przeciąganie o kolejny rok po to aby banki nadal nachapały sie rat CHF z klienta, o czym to świadczy kazdy mądry zrozumie. Wyglada jakby sądy działali na korzyść banku?! Odsetki bank płacą wysokie i im sie to opłaca gdy sędzia przedłuży o rok proces!?!? Tragedia. Polskie prawo, co sąd to inne prawo!!!!! A więc brak tak naprawdę jednolitego stosowania prawa.
Kamil z Łodzi
6 miesięcy temu
Polecam wszystkim! Niezwykłe uczucie uwolnić się od kredytu
srajdek
7 miesięcy temu
Kolejny wybieg banków, żeby uniknąć odpowiedzialności za wprowadzanie konsumentów w błąd. Na szczęście są ludzie tacy jak mec Piotr Truszkowski, którzy już zadbają o to, żeby nie udało im się wywinąć :)
Zorba
8 miesięcy temu
Niedługo do sądów pójdą nabici w WIBOR.
Eryk
8 miesięcy temu
Ale gdyby Sąd Najwyższy orzekł po myśli banków, to ich przedstawiciele nie kwestionowaliby składu orzekającego czy braku jednomyślności sędziów. Banki a zwłaszcza ZBP ośmieszają się w komentowaniu tego wyroku.