Inflacja w czerwcu wyniosła 2,6 proc. rok do roku - wynika ze wstępnych danych opublikowanych w piątek przez Główny Urząd Statystyczny. Wskaźnik okazał się nieco wyższy od konsensusu, który zakładał odczyt na poziomie sprzed miesiąca, czyli 2,5 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w lipcu zacznie szybciej rosnąć
Najnowsze dane skomentował Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. "Wskaźnik podniósł się trzeci raz z rzędu. W dobiegającym końca miesiącu ceny konsumenckie wzrosły w porównaniu z majem o zaledwie 0,1 proc. Przyczynił się do tego relatywnie silny 0,7-proc. skok cen żywności, który został zrównoważony przez spadek cen paliw o 2,8 proc. m/m" -pisze.
Zdaniem ekonomisty najbliższe miesiące przyniosą wzrost inflacji. Już w lipcu dynamika CPI powinna wykroczyć poza dopuszczalny przedział odchyleń od celu NBP (3,5 proc.) pod wpływem odmrażania cen energii - pisze.
Wyższe rachunki za gaz i prąd podbiją inflację konsumencką o ok. 1,5 pkt proc. Nie spełnią się jednak czarne scenariusze mówiące o wzroście inflacji przekraczającym 8 proc. r/r. Do końca roku dynamika CPI rozpędzi się do niespełna 5 proc. r/r, a tempo wzrostu cen osiągnie szczyt w pierwszym kwartale przyszłego roku. - wskazuje Bartosz Sawicki.
Zdaniem Sawickiego zapewne dopiero wtedy Rada Polityki Pieniężnej zacznie szykować się do wznowienia cyklu obniżek stóp procentowych. "Za niechęć władz monetarnych do cięć odpowiada także zbyt wysoka inflacja bazowa. W czerwcu jej dynamika najprawdopodobniej przybrała wartość zbliżoną do majowego odczytu 3,8 proc. r/r. Wskaźnik, który od marca ub.r. obniżył się z 12,3 proc. r/r, zakończył dynamiczne spadki i w drugim półroczu nieznacznie przyspieszy. Ceny z wyłączeniem żywności i paliw znajdą się pod presją krzepnącego popytu konsumenckiego i silnego rynku pracy" - wylicza.
Inflacja wpłynie na kursy walut? Złoty może zyskać
Autor komentarza wskazuje też, że relatywnie umiarkowana presja cenowa sprzyja odbiciu konsumpcji i podniesieniu się w 2024 r. dynamiki PKB do ok. 3 proc. "Jest także korzystna dla złotego, ponieważ przekłada się na utrzymywanie dodatnich realnych stóp procentowych i wysokiej atrakcyjności odsetkowej. W rezultacie Cinkciarz.pl zakłada, że w trzecim kwartale br. polska waluta będzie kontynuować odrabianie czerwcowego osłabienia wywołanego wybuchem ryzyka politycznego w Eurolandzie. Na koniec roku euro według naszego fintechu powinno kosztować ok. 4,25 zł, a dolar ok. 3,85 zł" - prognozuje ekspert.
Wskazuje też na zagrożenie dla euro i walut naszego regionu, którym są przyspieszone wybory we Francji. "Pierwsza faza głosowania odbędzie się już w najbliższą niedzielę, a wynik przesądzi, w jakich nastrojach inwestorzy rozpoczną lipiec. W scenariuszu zdecydowanej wygranej Zjednoczenia Narodowego presja na złotego będzie się nasilać, a EUR/PLN zmierzać może w kierunku kluczowej bariery 4,40 zł. Tradycyjnie w momentach kryzysu i zawirowań na Starym Kontynencie inwestorzy powinni uciekać do bezpiecznych, defensywnych walut, czyli franka i dolara" - pisze Bartosz Sawicki.