Jak stwierdza w swoim poniedziałkowym komentarzu Kwiecień, "złotego wspiera globalne osłabienie dolara". Złoty w ostatnim czasie radził sobie bardzo dobrze, szczególnie właśnie w relacji do dolara. Gdy jeszcze na początku października za dolara płacono nawet powyżej 5 zł, teraz jest to już 4,40 zł, co z tej perspektywy wygląda jak spora przecena.
Inflacja w Polsce, która w listopadzie 2022 r. wyniosła 17,5 proc., jest znacznie wyższa niż w strefie euro (10 proc.) czy USA (7,1 proc.), co pogarsza konkurencyjność naszej gospodarki i – jak podkreśla Kwiecień – powinno powodować osłabienie złotego, jednak "są to procesy, które zachodzą w długim okresie". Tymczasem złoty zyskuje jako "pasażer na gapę" relacji euro do dolara.
Kurs złotego zależy od sytuacji na globalnych rynkach finansowych
W krótszym okresie nasza waluta jest bardzo podatna na zmienność na globalnych rynkach i to w ostatnich miesiącach było doskonale widoczne – podkreśla w swoim komentarzu Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złoty w 2022 r. tracił, gdy amerykański Fed wyraźnie podnosił stopy procentowe, a jednocześnie rynek bał się o kryzys energetyczny w Europie. W tej sytuacji kurs EURUSD spadł w okolice 0,95 dolara za euro, a w myśl zasady "kiedy euro ma kłopoty, złoty radzi sobie jeszcze gorzej" nasza waluta traciła do dolara jeszcze więcej niż euro. Teraz kurs EURUSD odbił się w okolice 1,06 dolara za euro, a korzysta na tym także nasza rodzima waluta.
Dlaczego złoty ostatnio się umacniał i jak długo to potrwa?
– Stało się tak, ponieważ obawy o najgorszy scenariusz dla Europy ustąpiły (pomogła m.in. pogoda), a EBC zaczął szybko gonić Rezerwę Federalną (w zacieśnianiu polityki monetarnej – przyp. red.) – diagnozuje Kwiecień.
Jego zdaniem obawy o cel inflacyjny w Polsce (NBP ma dążyć do inflacji rzędu 1,5-3,5 proc.) i "zbyt szybkie zakończenie cyklu przez RPP", nie są dla złotego niczym pozytywnym. Jednak – jeśli chodzi o kurs złotego, "obecnie dominuje wątek globalny". Co dalej? Przy jastrzębiej polityce zarówno Fed, jak i EBC, możemy obserwować ciężkie chwile na amerykańskich i europejskich giełdach, a jednocześnie relatywnie mocne euro i tym samym dobrze radzącego sobie złotego.
Ekspert nie wyklucza jednak scenariusza, że zacieśnianie polityki monetarnej może spowodować jakiegoś rodzaju "wypadek przy pracy", czyli wywołać niespodziewany kryzys na rynkach. W takich sytuacjach – jak podkreśla Kwiecień – niemal zawsze dochodzi do umocnienia dolara i osłabienia złotego.