Krach funta w połączeniu z zaniepokojeniem inwestorów faktem, że we Włoszech po weekendowych wyborach zostanie sformowany najbardziej prawicowy w powojennej historii tego kraju, podsyca awersję rynku do ryzyka, a polski złoty – jak zauważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl – "dzieli spadkową biedę z funtem" . Ekspert w swoim komentarzu zadaje pytanie, czy "wszystkie waluty będą po 5 zł" i jak podkreśla, największym zaskoczeniem ostatnich dni jest, że do granicy 5 zł szybciej może dobić spadający funt, niż wznoszące się w relacji do złotego euro.
Jak podkreśla Sawicki, spadek kursu euro poniżej 0,97 euro wypycha kurs dolara w regiony 5 zł. Z kolei "w przypadku brytyjskiej waluty może nie obejść się bez odsieczy ze strony Banku Anglii, który może zdecydować się na nadzwyczajne podwyżki stóp procentowych lub interwencje walutowe".
Polski złoty od początku roku stracił 5 proc. do euro, 14 proc. do franka szwajcarskiego, 24 proc. do dolara i zyskał 2 proc. w relacji do funta. Na Twitterze można znaleźć prześmiewcze określenie tej sytuacji, że jest to "nowa piątka Kaczyńskiego", choć eksperci są skłonni część winy za osłabianie się złotego zrzucać na sytuację zewnętrzną. Waluty z naszego regionu tracą szczególnie ze względu na bliskie sąsiedztwo z pogrążoną w wojnie Ukrainą.
Piechociński: wkrótce możemy spodziewać się pogorszenia sytuacji
Jak podkreśla jednak w komentarzu dla money.pl były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński ciężko nie zauważać, że polska gospodarka ma problemy także ze względu na działania naszego rządu, a wkrótce możemy spodziewać się jeszcze pogorszenia sytuacji złotego. –Inflacja na poziomie 16 proc. to początek tego "boomu", a nie koniec – twierdzi Piechociński.
Jak stwierdza, w obecnej sytuacji "trzeba być Danutą Holecką" (prezenterka Wiadomości TVP – przyp red.), żeby widzieć przyszłość polskiej gospodarki i złotego w jasnych barwach, a rząd, zamiast prowadzić politykę, która obroniłaby polską walutę, tylko dolewa oliwy do ognia. Przykłady? – Tego samego dnia, co wprowadza się nadzwyczajny podatek od zysków dla spółek, górnikom wypłaca się premie. Kolejne będą już niebawem – zauważa ekspert.
Luźna polityka fiskalna w obecnej sytuacji może wywołać nawet kryzys walutowy
Podobnego zdania jest dr Przemysław Kwiecień z domu maklerskiego XTB, który w swoim komentarzu zauważa, że załamanie się kursu funta powinno być ostrzeżeniem dla innych krajów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kontekście rosnących cen energii zwiększanie transferów staje się bardzo popularne także w Polsce. Ekspert z domu maklerskiego XTB zauważa, że choć "w pewnej skali zdaje się to być rozwiązanie akceptowane przez rynki, łatwo jednak o przekroczenie cienkiej linii", a na przykładzie funta widać, że może to się skończyć nawet kryzysem walutowym.