Były premier, szef NBP, a obecnie europoseł Marek Belka przyznał, że osiąga teraz najlepsze zarobki w życiu. I choć nie są to kwoty, które pozwalałyby mu na duże inwestycje, to na "dobre życie zapracowanego emeryta" w zupełności mu wystarcza.
- Nie jestem obrzydliwie bogaty w tym sensie, że nie stać mnie na inwestycje, jakie robią ludzie bogaci, ale jeśli chodzi o zarobki, to obrzydliwie dużo zarabiam - powiedział Belka.
Konkretne kwoty nie padły. Były premier powiedział tylko, że jego miesięczne dochody są niższe niż 100 tys. złotych.
Część pieniędzy inwestuje, choć jak mówi, skala tych inwestycji jest znacznie mniejsza, niż w przypadku szefów dużych koncernów.
- Ostatnio zdecydowałem się kupić pewien pakiet obligacji państwowych, antyinflacyjnych. To absolutnie najlepsza lokata. Nie ma co się zastanawiać. Choć część pieniędzy trzymam też na kontach bankowych - mówił Belka.
Belka unika za to inwestycji w nieruchomości. Jak mówi, wiążą się one ze "straszną fatygą".