Likwidacja Funduszu Kościelnego to jeden ze stu konkretów, które w swoim programie wyborczym zapisała Platforma Obywatelska. Tego samego chce Lewica. I chociaż fundusz miał zniknąć w 100 dni, to perspektywa szybkiego rozwiązania tej kwestii się oddala. Do 31 marca miał bowiem powstać raport specjalnego międzyresortowego zespołu, który miał być punktem wyjścia do kolejnych kroków rządu. Nie wiadomo jednak, czy dokument zobaczymy w najbliższych tygodniach.
Nie wiem, czy ten zespół przed wyborami samorządowymi się w ogóle zbierze, o publikacji raportu nie wspominając - mówi nam jedna z osób znająca kulisy sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miał być raport, będzie zgrzyt. Fundusz Kościelny dzieli
Zespół miał za zadanie przeprowadzić analizy i wypracować koncepcję zmiany funkcjonowania Funduszu Kościelnego oraz zasad finansowania składek z ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego duchownych. A także działalności charytatywnej, oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej Kościołów i innych związków wyznaniowych. W gestii zespołu leży również kwestia odbudowy, konserwacji i remontów obiektów sakralnych i kościelnych o wartości zabytkowej.
Dziś Fundusz wciąż działa i korzysta z niego 185 legalnie działających w Polsce związków wyznaniowych. W projekcie budżetu państwa na 2024 r. przewidziano na ten cel 257 mln zł.
Nie wszyscy politycy tworzący koalicję rządzącą czują potrzebę szybkiego zajęcia się sprawą.
- Tematem Funduszu Kościelnego zajmuje się powołany do tego zespół. Nie sądzę, byśmy w okresie Wielkanocy musieli zajmować się tym zagadnieniem. Mamy w Polsce pilniejsze rzeczy do załatwienia - mówi w rozmowie z money.pl Marek Sawicki, jeden z liderów PSL.
Wyraźnie jednak widać, że część mediów i publicystów ulega próbom narzucania tego tematu. Kościół nie wypowiada się w tym temacie, konserwatyści podkulili ogony, a temat jest podnoszony, bo jest wygodny. Ma udowodnić tezę na bipolarny podział sceny politycznej, na której jest albo prokatolicki PiS, albo progresywna PO. Dla innych ma nie być miejsca. To jest stary repertuar, który jest nam narzucany od 2005 r. - podkreśla polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Nie kryje też irytacji faktem, że tematyka pojawiła się w mediach w okresie istotnym dla katolików. - W dyskusji publicznej pojawia się a to fundusz kościelny, a to tabletka "dzień po", a to aborcja. Jako katolik w szczególności nie rozumiem, dlaczego w Wielkim Tygodniu mieliśmy zastanawiać się na temat tego, jak ułatwić zabijanie nienarodzonych dzieci. Według mnie to próba podporządkowania rzekomym oczekiwaniom. Większość Polaków takich oczekiwań nie ma - podsumował Marek Sawicki.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślał jeszcze w styczniu, że warto pracować nad rozwiązaniami, które będą wypełniać normy konstytucyjne wolności wyznania i relacji państwa z różnymi związkami wyznaniowymi. Akcentował potrzebę wypracowania rekomendacji dla Rady Ministrów i koalicji rządzącej w tej kwestii.
- Rozpoczęliśmy prace w zespole, który powołany został na mocy zarządzenia pana premiera Tuska. W zespole są ministrowie nadzorujący dzisiaj Fundusz Kościelny, jak pan minister Kierwiński, ale też ministrowie właściwi do spraw zabezpieczenia społecznego - przypomniał podczas konferencji wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. - Pracujemy na rzecz przedstawienia koncepcji Radzie Ministrów i zgodnie z zarządzaniem do 31 marca tego roku przedstawimy pierwszy raport - dodał.
Kolejna próba reformy Funduszu Kościelnego
Na początku marca o plany dotyczące Funduszu Kościelnego pytana była minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W rozmowie z Onetem nie chciała jednak złożyć twardych deklaracji co do terminu przedstawienia gotowych rozwiązań. Stwierdziła, że do końca marca mają być przygotowane koncepcje, z których trzeba będzie dokonać wyboru, a następnie przedłożyć je Radzie Ministrów do dalszej dyskusji. Wyjaśniała, że dopiero na tej podstawie powstaną konkretne rozwiązania legislacyjne, które będą jeszcze przedmiotem konsultacji społecznych z Kościołami i związkami wyznaniowymi.
Minister podkreśliła, że praca nad likwidacją Funduszu Kościelnego nie zakończy się w I kwartale 2024 r., a oczekiwanie premiera Tuska jest takie, by fundusz przestał istnieć od przyszłego roku.
Dziemianowicz-Bąk zaznaczyła, że choć w koalicji rządowej stanowiska w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego są różne, to jednak jest wspólne przekonanie o potrzebie uporządkowania kwestii finansowania Kościołów przez państwo. Powtórzyła stanowisko Lewicy o konieczności likwidacji funduszu, co partia zapowiadała w kampanii wyborczej.
Stanowisko Lewicy się nie zmienia, Fundusz Kościelny powinien zostać zlikwidowany. W kampanii zapowiadaliśmy rozdział państwa od Kościoła katolickiego, a to nie kończy się tylko na Funduszu Kościelnym. Rozumiem, że ta kwestia jest bardzo ważna i przykuwa uwagę, ponieważ to są konkretne pieniądze - mowiła Dziemianowicz-Bąk.
Wskazała, że obecnie w ministerstwie pracuje nad zabezpieczeniem emerytur i rent osób duchownych po ewentualnej likwidacji Funduszu Kościelnego. Jej zdaniem niezbędny będzie udział samych Kościołów w finansowaniu składek, przynajmniej w części. Podkreśliła jednak, że to na razie jej stanowisko, a nie całego międzyresortowego zespołu.
Kolejny niezrealizowany konkret
Temat Funduszu Kościelnego pojawił się na liście tzw. stu konkretów Platformy Obywatelskiej. PO obiecała w kampanii, że fundusz zlikwiduje w 100 dni od wygrania wyborów. Od początku było jednak jasne, że w koalicyjnym rządzie trudno będzie o jednomyślność w tym temacie.
Pierwsze plany, do których dotarł money.pl, wskazywały, że najprawdopodobniej Fundusz Kościelny zostanie zastąpiony przez odpis podatkowy, rozwiązanie podobne do znanego od lat odpisu na organizacje pożytku publicznego.
Likwidacji funduszu nie sprzeciwiał się wówczas Marek Sawicki. - Możemy wrócić do rozmów z 2012 r. Wówczas Kościół wyraził wstępną zgodę na takie rozwiązanie. Jeśli ustali się racjonalną stawkę podatkową, nie widzę przeszkód, by takie rozwiązanie wprowadzić - mówił wówczas polityk. Jak dodał, "nikt nie zabroni mi jako katolikowi wpłacać pieniędzy na Kościół, jeśli czuję taką potrzebę".
Dariusz Wieczorek z Lewicy przyznał w rozmowie z money.pl, że zmiana dotychczasowego systemu wsparcia dla Kościoła nie nastąpi szybko. - Decyzja w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego zapadnie w ramach nowej dużej reformy podatkowej. Obiecaliśmy półroczne vacatio legis, więc ewentualne zmiany realnie mogą wejść w życie najwcześniej na początku 2025 r. - tłumaczył polityk Lewicy.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl