Bank Centralny Rosji zdecydował o utrzymaniu głównej stopy procentowej na poziomie 7,5 proc. - informuje w piątek Reuters. Do takiego poziomu została ona obniżona we wrześniu w ramach cyklu sześciu obniżek. Teraz kontynuacja tego trendu nie jest już możliwa.
Mobilizacja uderzy w Rosję
Cytowana przez agencję Reutera szefowa banku centralnego Elvira Nabiullina wyjaśniła, że taka decyzja ma być "neutralnym sygnałem" dla rynku. Nabiullina prognozuje, że mobilizacja w Rosji może początkowo zmniejszyć inflację, jednak po pewnym czasie może mieć "proinflacyjny efekt". Zaciąg ludzi do wojska spowoduje bowiem zmiany na rynku pracy i niedobór pracowników w niektórych branżach. - Nadal trudno jest ocenić wszystkie ekonomiczne skutki zmian na rynku pracy - skomentowała.
Przypomnijmy, Władimir Putin wprowadził dekretem częściową mobilizację pod koniec września. W ten sposób chce uzupełnić gigantyczne straty w rosyjskiej armii, przed którą od 10 miesięcy bronią się Ukraińcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje Reuters, rosyjskie ministerstwo gospodarki poinformowało, że według stanu na 24 października inflacja w Rosji wynosiła 12,9 proc. Analitycy rosyjskiego banku centralnego spodziewają się, że na koniec 2022 roku inflacja sięgnie 12-13 proc., w 2023 roku spadnie do 5-7 proc., a w 2024 roku - do 4 proc.
W Rosji idzie spowolnienie
– Rosyjska gospodarka pod koniec września 2022 r. wyraźnie zwolniła – mówił w pierwszej połowie października zastępca szefowej Banku Centralnego Rosji Aleksiej Zabotkin. Oświadczył on, że ten efekt mają jednak złagodzić "pensje wypłacone zmobilizowanym rezerwistom, które pobudzą konsumpcję". Jak relacjonuje agencja Reutera, Zabotkin przyznał m.in., że rosyjski PKB skurczy się w 2022 r. o 4-6 proc.
Kilka dni po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, pod koniec lutego Rosja podwoiła główną stopę procentową z 9,5 do 20 proc., podczas gdy rubel osiągnął rekordowo niski kurs wobec dolara. Była to jedna z wielu konsekwencji sankcji, które USA i Unia Europejska nałożyły sankcje na Moskwę.