Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Łukasz Kijek
Łukasz Kijek
|
aktualizacja

Na koncie ma miliony. Zaczynał od kuchni w Pizza Hut. "Abstrakcyjna kasa!"

19
Podziel się:

Dziś jest milionerem i jak sam mówi, do końca życia mógłby nie pracować. Ale nie zawsze było tak różowo. - Miałem wiele dni, w których jednym moim marzeniem było skulić się w rogu pokoju i po prostu sobie popłakać - mówi w "Biznes Klasie" Michał Sadowski, założyciel Brand24. Zobacz najnowszy odcinek.

Na koncie ma miliony. Zaczynał od kuchni w Pizza Hut. "Abstrakcyjna kasa!"
Michał Sadowski, Brand24 (Licencjodawca, Biznes Klasa)

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z prezesami największych firm - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych. Gościem ostatniego odcinka była Michał Sadowski, założyciel Brand24.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Usłyszałem "nie" kilkaset razy. To była największa motywacja - Michał Sadowski w Biznes Klasie

Od kuchni w Pizza Hut do milionów

– Przez pięć lat pracowałem w Pizza Hut na kuchni. Nauczyłem się tam kilku rzeczy, które do dziś mają zastosowanie - wspomina Michał Sadowski. Jedną z nich było tzw. "bycie w okopach". Obowiązywała tam zasada, że manager raz w miesiącu pracował jako kucharz lub kelner, aby nie stracić kontaktu z rzeczywistością. – To nauczyło mnie, jak ważny jest bezpośredni kontakt z klientem - dodaje.

Na studiach Michał Sadowski założył swój pierwszy biznes, czyli Patrz.pl. – W trzy miesiące mieliśmy milion użytkowników. Bardzo szybko zgłosiły się agencje reklamowe, które chciały tam serwować reklamy. Pojawił się pierwszy przychód, w pierwszym miesiącu mieliśmy 3 tys. złotych przychodu i to dla studentów była abstrakcyjna kasa. Nagle po prostu mogliśmy wszystko. Jak się wcześniej żyło za 100 złotych tygodniowo, to to był duży przeskok - opowiada.

- Robiłem to jeszcze na studiach, pracowałem w Pizza Hut i równolegle rozwijałem Patrz.pl. Rozmawiałem z garścią grup mediowych, który chciały to kupić, czyli z bardzo łebskimi ludźmi i musiałem uciekać do palarni, żeby nie słyszeli odgłosów, które towarzyszyły kuchni - dodaje. Wówczas sprzedał swój pierwszy start-up za 2 miliony złotych, do podziału ze wspólnikami.

"Kryzysy jako lekcja"

Brand24 powstał 14 lat temu jako wrocławski start up monitorowania mediów, analizy danych, które pozwala firmom śledzić wzmianki o nich w internecie w czasie rzeczywistym. W 2019 roku firma stanęła w obliczu największego kryzysu, po tym jak Facebooku i Instagramie zablokował jej dostępy.

– Groziły nam ogromne straty i pozwy. (...) To wszystko wyglądało bardzo, bardzo ciężko i wydawało się, że ciężko się będzie po tym odbić. I chciałbym mieć tutaj jakąś inspirującą poradę, którą powiem, że wierzyłem, że to się odbije, ale nie chcę tutaj roztaczać historii niezłomnych Michała, Piotrka, Bartka, którzy pokonali giganta i przeciwności losu. Miałem wiele momentów i dni, w których jednym moim marzeniem było skulić się w rogu pokoju i po prostu sobie popłakać. Mogłem tylko zadzwonić do mojego wspólnika i liczyć, że może on ma lepszy dzień i on będzie tego dnia będzie w stanie mnie pocieszyć i powiedzieć, że będzie dobrze. (...) W takich momentach kluczowe jest wsparcie – wspólników, rodziny. Samemu byłoby bardzo ciężko - opowiada Michał Sadowski.

"Nie zmarnuj dobrego kryzysu."

Ostatecznie po przeprowadzonym audycie Facebook wycofał pozew. – Kryzysy zmuszają do kreatywności. Dzięki temu wprowadziliśmy nowe produkty, które okazały się strzałem w dziesiątkę - dodaje Sadowski.

W 2023 roku przychody Brand24 wyniosły 27,7 mln zł, co oznacza wzrost o 25 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Był to najlepszy roczny wynik w historii firmy prowadzonej przez Michała Sadowskiego. Skonsolidowany zysk netto z kolei był na poziomie 3,51 mln zł, a zysk operacyjny, mierzony wskaźnikiem EBITDA, wzrósł o 46 proc., osiągając 7,7 mln zł.

Spółka jest m.in. właścicielem narzędzia do monitoringu treści w internecie, oferuje swoje rozwiązania globalnie w modelu SaaS (Software as a Service). Dziś z jej narzędzi korzysta 4 000 marek ze 160 krajów, wśród nich IKEA, Uniwersytet Stanford, Samsung, czy Uber.

Przelew na miliony złotych

W 2024 roku Sadowski i wspólnicy sprzedali swoje udziały w Brand24 za wielomilionową kwotę. Amerykański serwis Prowly kupił kontrolny pakiet akcji firmy wycenianej na ponad 100 milionów złotych. Sadowski mówi, że było to surrealistyczne doświadczenie, gdy zobaczył przelew na swoim koncie.

– Pieniądze nigdy nie były moim głównym celem. Ważniejsze jest to, żeby być docenianym i robić coś, co ma znaczenie - podkreśla. Michał żartuje, że za zarobione miliony kupił sobie dywaniki do Volkswagena. - Na zimę welurowe, żeby się nie ubrudziło - dodaje.

Co Sadowski radzi młodym przedsiębiorcom? - Zacznijcie powoli. Róbcie to po godzinach i skupcie się na walidacji pomysłów z klientami. Na początku nie szukajcie inwestorów. Produkt i klient powinny być na pierwszym miejscu - dodaje.

W poprzednich odcinkach "Biznes Klasy" Łukasz Kijek rozmawiał z:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Samuel Trautm...
3 dni temu
Lubię te opowieści - czasem mam wrażenie, że niewielu tych milionerów oglądało 'życie w biedzie" Monty Pythona ;)
achhh
3 dni temu
już budda był milionerem i ten od krypto walut. Także tacy to milionerzy dorabiający się majątków na nieuczciwej pracy.
bmb
3 dni temu
To jest zero była sobie historyjka o kucharzu, który jak pisano przejął hotel żzyli sprywatyzował, nie wiem za ile może za 1 zł może za 1000 podejrzewam,że nie za więcej niż 5 tysięcy). Kucharz nie jak zwykle dyrektor
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Norbit
3 dni temu
Wandaluzja Ekologia - znajdź w Google. Kolejna łzawa historia typu pucybut zostaje milionerem. W USA takie historie robią wrażenie, ale w Polsce nie bardzo. Chyba nie ma w tym nic złego, że nie wielbimy milionerów tak jak Amerykanie. Wielu z nich to Janusze biznesu, którzy mieli szczęście albo dobrze kombinowali.
iohrehoihoirh...
3 dni temu
To teraz posłuchajcie. Te wszystkie historie są bardzo fajne. Ale pamiętajcie, że na jednego któremu się udaje przypada dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy innych którym się nie udaje. Często jest tak, że rosną małe firmy które mają pomysł. Ten sam pomysł ma kilka, kilkadziesiąt lub kilkaset osób. Część się zniechęca, część niszczą urzędnicy, część trafia na zły dzień pani w banku od kredytów, część dostaje inną pracę i porzuca pomysł. I przy korzystnym splocie wydarzeń akurat jednemu się udaje, bo ktoś kto miał podjąć w jego sprawie decyzje akurat tego dnia miał dobry humor i dał szanse. Wiec takie historie są piękne, ale nie oddają rzeczywistości. Są wycinkiem. W międzyczasie setkom tysięcy się nie udaje, kończą marnie albo rezygnują zanim uderzą w mur. Różnica jest tylko w proporcjach. Na zachodzie państwo robi wszystko, żeby tym którym się udało było jak najwięcej, w Polsce odwrotnie, niszczy się jak najwięcej żeby nie zagrażali tym którzy już coś mają.
Twój nick
3 dni temu
Zawsze słyszę u tych którzy mają miliony,że pieniądze nie są najważniejsze i nigdy nie poświęcali się dla pieniędzy XD
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
Gonzo
22 godz. temu
I proszę, cyk - kolejna bajeczka dla naiwnych pelikanów, idealistów. O szybkim bogactwie, ciężkiej pracy i milionach. Andersen byłby dumny!
max
3 dni temu
Dla mnie tego typy biznesy to abstrakcja.
Ryś
3 dni temu
"Spółka jest m.in. właścicielem narzędzia do monitoringu treści w internecie" A tym się można najeść?. Niedługo wszyscy będą w sieci, a kto będzie produkowł jedzenie, picie odzież, itp.
Nick
3 dni temu
W kuchni, nie ‚na kuchni’ i podobnie - idę DO miasta, nie ‚na miasto’; idę DO stołówki, a nie ‚na stołówkę’ itp. Powszechne nieuctwo jest przerażające!
Samuel Trautm...
3 dni temu
Lubię te opowieści - czasem mam wrażenie, że niewielu tych milionerów oglądało 'życie w biedzie" Monty Pythona ;)