Kinga Gajewska (PO) pobiera z Kancelarii Sejmu 4000 zł na wynajem mieszkania w Warszawie. 3750 zł na ten cel otrzymuje również Arkadiusz Myrcha (PO), wiceminister sprawiedliwości, a prywatnie mąż posłanki - ujawnił Radek Karbowski, autor serwisu "Skrót polityczny". Łącznie to kwota 7750 zł miesięcznie.
Tymczasem "Rz" podaje, że każdy poseł otrzymuje co roku 250 tys. zł na prowadzenie biura, a Sejm nie sprawdza dokładnie, czy wydatki są uzasadnione. Waldemar Andzel, poseł PiS, wydał ponad 190 tys. zł na korespondencję i ogłoszenia, ale nie potrafił wyjaśnić, na co dokładnie przeznaczył te środki. - Jest to związane z różnymi rzeczami. Może były tam również sprawozdania poselskie - powiedział.
Podobnie, inni posłowie, jak Kamil Bortniczuk czy Marlena Maląg, wykazali wydatki na korespondencję w wysokości ponad 100 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie wydatki ponieśli posłowie
"Rzeczpospolita" wskazała, że Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej kupiła za 8 tys. zł iPhone’a Silver, natomiast Klaudia Jachira z partii Zieloni wydała 250 zł na gramofon. Piotr Adamowicz, także z KO, przeznaczył 7,5 tys. zł na taksówki, a Iwona Arendt z PiS wydała 16,5 tys. zł na wynajem samochodu.
Z kolei Krystian Kamiński z Konfederacji poniósł nietypowy wydatek 1700 zł na pośrednictwo w nawiązaniu umowy najmu, podczas gdy Dobromir Sośnierz również z Konfederacji odnotował 3 zł na parking. Natomiast Zbigniew Ziobro przeznaczył 41 tys. zł na obsługę mediów społecznościowych.
Wielu posłów korzystało z usługi videoParlament, należącej do Janusza Jaskółki, który promuje swój serwis jako platformę prezentującą "wystąpienia polityków bez cięć". Usługa ta kosztuje około 2 tys. zł miesięcznie - czytamy. Z usługi korzystał m.in. Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej.
Jak możemy przeczytać, wielu posłów wykazało wysokie koszty związane z zatrudnianiem pracowników. Jarosław Kaczyński, prezes PiS, przeznaczył na ich wynagrodzenia ponad 126 tys. zł, Paweł Kukiz – 128 tys. zł, Mateusz Morawiecki – 135 tys. zł, a Bartłomiej Sienkiewicz – 140,8 tys. zł.
Najwięcej jednak wydał Zbigniew Ziobro, którego koszty zatrudnienia pracowników wyniosły 163 tys. zł rocznie. Krzysztof Bosak z Konfederacji poniósł również znaczące wydatki, przeznaczając 68 tys. zł na ekspertyzy.
"Rz" przypomina, że jeżeli posłowie nie wydadzą całego rocznego ryczałtu, muszą zwrócić niewykorzystane środki do Sejmu. Część posłów potrafi wydać ryczałt co do grosza, jak posłanka KO Kinga Gajewska, która wydała dokładnie 227 442,01 zł. Inni zwracają symboliczne kwoty, jak Grzegorz Braun, który oddał jedynie 4 grosze. Największą sumę, bo 150 tys. zł, zwrócił Mariusz Błaszczak z PiS, natomiast Jarosław Kaczyński oddał 57 tys. zł niewykorzystanych środków.