"Po raz kolejny 'Gazeta Wyborcza' publikuje tekst pełen manipulacji i kłamliwych sugestii. Tym razem autorzy posunęli się do zaatakowania moich rodziców, starszych schorowanych ludzi. W szczególności zaatakowano moją mamę. Autorzy tekstu postawili tezę, że moi rodzice nie mają prawa posiadać żadnego majątku, mimo ponad czterdziestoletniego, udokumentowanego stażu pracy mojej mamy i 45-letniego okresu pracy mojego ojca, w tym prowadzenia przez niego przez ponad 20 lat własnej działalności gospodarczej" - napisał w oświadczeniu na Twitterze Daniel Obajtek.
W ten sposób odpowiada na artykuł "Gazety Wyborczej". Jak podała w piątek gazeta, Halina, matka Daniela Obajtka, 12 czerwca 2012 r. zapłaciła gotówką 260 tys. zł za 2,6 tys. udziałów w spółce ERG Bieruń Folie. W umowie sprzedaży udziałów oświadczyła, że pieniądze pochodzą z jej osobistego majątku.
W czerwcu 2014 roku dokupiła 1,4 tys. udziałów za 140 tys. zł, a w 2017 roku wyłożyła w gotówce kolejne 400 tys. zł na 4 tys. udziałów. Łącznie wydała więc 800 tys. zł. Z ustaleń "Wyborczej" wynika, że w latach 90. pracowała jako krawcowa w zakładzie Vistula w Myślenicach, później szyła w domu, a w grudniu 2001 r. została pracownikiem fizycznym w firmie Elektroplast, gdzie pracowała do stycznia 2012 r. W firmie tej, jeszcze przed objęciem stanowiska wójta, pracował Daniel Obajtek i to on zatrudnił matkę - podaje gazeta. Sam zakład należy zaś do Romana i Józefa Lisów, kuzynów męża Haliny Obajtek.
Kobieta zarabiała między 1,2 tys. a 1,5 tys. zł miesięcznie netto - ustaliła "Wyborcza". Przez 10 lat pracy w tym zakładzie uzbierało się niecałe 180 tys. zł, mimo to pół roku później udało jej się dokupić udziały w ERG Bieruń Folie za 260 tys. zł.
Obajtek w oświadczeniu broni swoich rodziców. "Informuję, że takich wątpliwości nie miał Urząd kontroli Skarbowej, który prowadził wnikliwą kontrolę moich finansów i całej mojej rodziny w 2013 roku" - pisze prezes Orlenu.
I dodaje: "Oświadczam, że moja mama nie ma nic wspólnego z polityką, nie prowadzi też żadnej działalności publicznej. Jest osobą całkowicie prywatną. Atak na moich rodziców, w tym szczególnie na moją mamę, to zachowanie haniebne, nie mające nic wspólnego z rzetelnym i obiektywnym dziennikarstwem".
Prezes Orlenu dodaje też, że nikt z "pseudo dziennikarzy" nie zwrócił się do rodziców z żadnymi pytaniami (tu warto dodać, że takie pytania - również od nas -dostał natomiast pełnomocnik Daniela Obajtka oraz firma, w której Halina ma udziały). "Podejmuję zdecydowane kroki prawne w tej sprawie" - zapowiada w ostatnim zdaniu swojego oświadczenia Daniel Obajtek.
O tym, że rodzice uzbierali trochę majątku, Obajtek mówił już w kwietniu tego roku w "Fakcie". Wspominał już wtedy, że jego ojciec miał własną działalność gospodarczą, przez 20 lat prowadził firmę budowlaną. Matka wyjeżdżała natomiast do pracy za granicę.
To rodzice mieli ułatwić Obajtkowi start. - Miałem kilka działek, które podarowali mi rodzice. Miałem też dom, który budowali rodzice, i kredyt hipoteczny na 100 tys. franków szwajcarskich, a także mieszkanie, na które zrzucała się cała rodzina - mówił szef paliwowego giganta.