Rekordzistka przeszła na emeryturę w wieku 81 lat i pobiera dokładnie 25,3 tys. złotych miesięcznie. Mieszka w województwie kujawsko-pomorskim.
W tym samym województwie emeryturę pobiera 80-latek, który dostaje miesięcznie ponad 15 tys. złotych. Na emeryturę przeszedł w wieku 78 lat, czyli 13 lat po przekroczeniu wieku emerytalnego.
Z kolei najniższa emerytura w Polsce wynosi 2 grosze miesięcznie. Pobiera ją mieszkanka województwa lubelskiego, która miała odprowadzaną składkę emerytalną przez zaledwie jeden dzień.
- Jej sytuacja finansowa poprawiła się, odkąd wprowadzono świadczenie Mama 4+ i jako uzupełnienie do swojej dwugroszowej emerytury otrzymuje teraz rodzicielskie świadczenie uzupełniające - mówi "Wyborczej" Krystyna Michałek, rzecznik regionalny ZUS woj. kujawsko-pomorskiego.
Z czego wynikają tak ogromne różnice? Z systemu naliczania składek waloryzowania zgromadzonego kapitału. Niemal wszyscy emeryci, których świadczenia przekraczają 10 tys. złotych, pracowali dłużej, niż zakłada obowiązujący wiek emerytalny.
- ZUS wypłaca jedną emeryturę w wysokości ponad 30 tys. zł i kilkanaście w kwocie ponad 20 tys. zł. A pan, bo rekordzistą jest mężczyzna, z najwyższym świadczeniem przepracował 62 lata. Pracował przy produkcji ołowiu, cynku i cyny - mówi w wywiadzie dla money.pl Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Wysokość emerytury jest pochodną dwóch rzeczy: zebranego kapitału (w ramach składek, dla części osób także w ramach środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych) i przewidywanej długości życia.
Im dłużej człowiek pracuje, tym więcej składek odprowadzi i tym więcej rocznych waloryzacji zaliczy, więc zbuduje wysoki kapitał. Jednocześnie, im dłużej pracuje, tym czas pobierania emerytury jest krótszy.
Jak twierdzi prezes ZUS, jeden rok pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego może podnieść świadczenie nawet o 15 proc.