Ceny paliw na polskich stacjach benzynowych wciąż utrzymują się na bardzo niskim poziomie. W poniedziałek średnia cena benzyny PB wynosiła 5,95 zł, a diesla - 6,00 zł. To znacznie taniej niż w krajach ościennych. Czesi na swoich stacjach płacą ok. 42 koron (równowartość 8 zł), a Niemcy 1,90 euro (niemal 8,8 zł). Różnica wynosi więc ok. 2-2,5 zł na litrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy kupują paliwo na zapas
W sieci pojawia się coraz więcej doniesień o tym, że paliwa nie sposób kupić. Na dystrybutorach widnieją informacje o awariach, ale część ekspertów twierdzi, że prawdziwa przyczyna problemów jest inna.
Polacy starają się możliwie najszybciej zaopatrzyć w możliwie duże ilości paliwa. Stąd też pojawiają się na stacjach chwilowe braki, zwane awariami dystrybutorów - tłumaczy w rozmowie z money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliwowego.
Rośnie sprzedaż zbiorników na paliwa
O tym, że Polacy tankują więcej, świadczą dane firm specjalizujących się w sprzedaży zbiorników na paliwa. Nie chodzi o zwykłe, małe kanistry, lecz wielkogabarytowe, specjalne pojemniki.
Odnotowujemy wzrost zainteresowania zbiornikami na paliwa. Dotyczy on przede wszystkim zbiorników o pojemności od 1500 do 2500 litrów. Nie wymagają one bowiem zezwolenia i czasowej kontroli Urzędu Dozoru Technicznego. Większe zainteresowanie dotyczy przede wszystkim rolników i firm transportowych, a także budowlanych - wyjaśnił w rozmowie z money.pl Krzysztof Kupis, prezes firmy taniezbiorniki.pl.
Wtórują mu przedstawiciele innych firm, którzy chcą zachować anonimowość. Ich wypowiedzi prezentujemy poniżej.
- Zbiorniki na paliwo kupują przede wszystkim firmy transportowe, budowlane i rolnicy. Wśród naszych odbiorców są i inne firmy z branży cukierniczej czy piekarniczej - mówi money.pl osoba zatrudniona w firmie produkującej zbiorniki.
W ciągu dwóch tygodni odnotowaliśmy bardzo duży wzrost zainteresowania naszymi produktami. Wzrost zamówień szacuję na jakieś 50 procent - dodaje.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że nie wszyscy, którzy zwracają się do jego firmy z zapytaniami, decydują się na inwestycję.
Ludzie nie do końca wiedzą, co mają robić. Wielu z nich ma już zbiorniki, ale zastanawia się nad zakupem nowych. Przedsiębiorcy mają obawy, czy paliwa po prostu nie zabraknie. Nie ma mowy o panice, jest chłodna kalkulacja i niepewność - mówi.
Inny przedstawiciel branży przyznaje, że to, co dzieje się na stacjach, przekłada się na zamówienia w jego firmie. - Wzrost zamówień na zbiorniki paliwa wynosi jakieś 25 procent. Nie chcę wchodzić w dyskusję o przyczyny tego, co dzieje się na rynku paliw, ale dla naszej branży każdy impuls jest na plus - tłumaczy.
Powiem szczerze: dla mnie ta kampania wyborcza mogłaby trwać i trwać. Korzystamy - dodaje przedstawiciel firmy pragnący zachować anonimowość.
Wyjaśnia też, że bardzo tanie paliwa przynoszą korzyść wielu firmom. - Ludzie mogą teraz zaoszczędzić. Oczywiście nie wiemy, czy i kiedy przyjdzie nam za te oszczędności zapłacić.
Mnożą się wątpliwości
Jak słyszymy od naszych rozmówców, niskie ceny paliw zaczynają się przekładać na problemy firm paliwowych. - Pewnie nie można tu mówić o dumpingu, ale z sygnałów, które do mnie napływają, wnioskuję, że mniejsze firmy paliwowe bardzo boleśnie odczuwają niskie ceny paliw - mówi jeden z pracowników producenta pojemników.
Tu już nie chodzi o setki milionów złotych, a o miliardy. Widzimy, że importerzy po prostu wstrzymali się całkowicie ze sprowadzaniem paliwa. A wiadomo, że krajowe rafinerie nie zaspakajają wszystkich potrzeb. Dlatego obawiam się, że ta sytuacja doprowadzi albo do braków paliwa, albo do gwałtownych wzrostów cen - dodaje.
Nie wszyscy przedstawiciele branży potwierdzają wzmożone zainteresowanie zbiornikami i kanistrami. Ci, którzy handlują na mniejszą skalę, obsługują mniejsze firmy i klientów indywidualnych, zwiększonego ruchu nie widzą.
- Nie powiedziałabym, że mamy zwiększony ruch. Zarówno w przypadku konsumentów, jak i firm osiągamy sprzedaż na takich samych poziomach - wyjaśnia przedstawicielka jednej z firm zajmujących się sprzedażą kanistrów. Wielu przedsiębiorców odmówiło nam komentarza, nie chciało też w ogóle odnosić się do kwestii niskich cen paliw.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl