Według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego w październiku 2024 roku wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 10,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, osiągając poziom 8316,57 zł brutto. Jednocześnie zatrudnienie w firmach zmniejszyło się o 0,5 proc. rok do roku i wyniosło 6458,4 tys. etatów.
Znaczący wzrost wynagrodzeń w ujęciu miesięcznym
W październiku 2024 roku przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2,2 proc. w porównaniu z wrześniem. GUS podaje, że "wzrost ten spowodowany był wypłatą między innymi premii i nagród motywacyjnych, kwartalnych, jubileuszowych oraz wynagrodzeń za przepracowane godziny nadliczbowe". Na wysoką dynamikę płac wpływ miała również lipcowa podwyżka płacy minimalnej do 4300 zł brutto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analizując dane za pierwsze dziesięć miesięcy 2024 roku widać, że średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 8191,20 zł brutto. GUS informuje, że "w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku oznacza to wzrost o 11,3 proc." To pokazuje, że presja płacowa w gospodarce utrzymuje się na wysokim poziomie.
Według danych GUS na wzrost wynagrodzeń wpływ miały nie tylko podwyżki podstawowych pensji, ale również dodatkowe składniki płac. W październiku firmy wypłacały więcej premii kwartalnych i nagród motywacyjnych. Znaczący udział miały także wypłaty za nadgodziny, co może świadczyć o zwiększonej aktywności w niektórych sektorach gospodarki.
Rynek pracy w fazie korekt
Dane o zatrudnieniu pokazują pewne ochłodzenie na rynku pracy. W październiku 2024 roku liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się o 0,1 proc. w porównaniu z wrześniem. GUS podaje, że "w całym okresie od stycznia do października 2024 roku przeciętne zatrudnienie wyniosło 6502,5 tys. etatów, co oznacza spadek o 0,4 proc. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku".
Warto zaznaczyć, że przedstawione statystyki dotyczą tylko firm zatrudniających co najmniej 10 pracowników. Spadek zatrudnienia może wynikać z różnych czynników, w tym z optymalizacji kosztów przez przedsiębiorstwa w obliczu wysokich kosztów pracy czy też z procesów automatyzacji i cyfryzacji.
Zestawienie rosnących wynagrodzeń ze spadającym zatrudnieniem sugeruje, że firmy wolą podnosić płace obecnie zatrudnionym pracownikom, niż zwiększać zatrudnienie. Może to być związane z trudnościami w znalezieniu wykwalifikowanych pracowników oraz z chęcią utrzymania doświadczonej kadry w obliczu presji inflacyjnej.
Znaczenie podwyżek płacy minimalnej
Na kształtowanie się przeciętnych wynagrodzeń istotny wpływ miały zmiany płacy minimalnej. GUS informuje, że "w lipcu 2024 roku ustawowe minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło do 4300 zł, co oznaczało wzrost o 1,4 proc. w stosunku do poziomu ze stycznia 2024 roku, kiedy wynosiło 4242 zł".
Dwukrotna w ciągu roku podwyżka płacy minimalnej wpłynęła na ogólny wzrost wynagrodzeń w gospodarce. Szczególnie widoczne jest to w tych sektorach, gdzie znaczna część pracowników otrzymuje wynagrodzenie na poziomie minimalnym lub nieznacznie wyższym.
W kontekście utrzymującej się presji płacowej oraz spadającego zatrudnienia warto zwrócić uwagę na strukturę wynagrodzeń. GUS podaje, że "przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw obejmuje wynagrodzenie zasadnicze oraz dodatkowe składowe wynagrodzeń, między innymi premie, nagrody, wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych oraz odprawy emerytalne".
"Powyżej oczekiwań"
Dane skomentowali eksperci PKO BP. "Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w październiku wzrosło nominalnie o 10,2 proc. r/r, powyżej naszych i rynkowych oczekiwań (PKOe: 9,7 proc. r/r, kons.: 10,0 proc. r/r). W ujęciu realnym płace wzrosły o 5,0 proc. r/r, najwolniej od grudnia 2023. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6458,4 tys. etatów i zgodnie z oczekiwaniami obniżyło się o 0,5 proc. r/r oraz o 0,1 proc. m/m" - napisali w komentarzu zamieszczonym w serwisie X.
Pekao wskazuje z kolei, że "dynamika wynagrodzeń coraz bliżej wartości jednocyfrowych – w październiku obniżyła się do 10,2 proc. r/r z 10,3 proc. miesiąc wcześniej"
"Jakie są szanse, że zobaczymy dziewiątkę z przodu do końca roku? Naszym zdaniem marne. Gdyby nie wysoka baza z ubiegłego roku (premie w górnictwie), dzisiejszy odczyt znalazłby się blisko 11 proc. Momentum płac stabilne, a presja płacowa pozostaje silna" - piszą analitycy banku.
"Natomiast w przyszłym roku jednocyfrowe odczyty będą normą, choć wzrost płac nadal będzie kształtował się powyżej zwyczajowych poziomów sprzed szoku inflacyjnego" - dodają.
Odczyt skomentowali też analitycy Portu. "Chociaż wzrost wynagrodzeń wygląda solidnie i presja płacowa nadal się utrzymuje, tempo wzrostu realnych zarobków Polaków jest zauważalnie niższe niż w poprzednich miesiącach i wynosi 5 proc. r/r. Warto również pamiętać, że większość pracowników zarabia mniej niż średnia krajowa. Powyżej średniej zarabia jedynie około 30 proc. zatrudnionych, co podkreśla znaczące nierówności w poziomach wynagrodzeń" - napisali.
"Mimo wyższych zarobków Polacy nie decydują się na większe wydatki. Wrześniowe dane o sprzedaży detalicznej pokazały spadek o 3 proc. r/r, co szczególnie dotknęło dóbr trwałych, takich jak meble i elektronika. Rosnąca stopa oszczędności sugeruje, że konsumenci zaczynają bardziej ostrożnie planować swoje wydatki, przygotowując się na ewentualne pogorszenie sytuacji ekonomicznej. Taka ostrożność konsumpcyjna, choć sprzyja stabilności finansowej gospodarstw domowych, w dłuższej perspektywie może osłabiać dynamikę wzrostu PKB" - czytamy w komentarzu.